Pierce Brosnan Czy Daniel Craig? Ja wolę Craiga
normalne ze Pierce Brosnan zagrał super w kazdym Bondzie a Craig zagrał w jednym filmie i nic nadzwyczajnego
Pierce Brosnan to najleprzy aktor jaki grał bonda Craig to nudziarz bez uśmiechu na twarzy, wogóle się nie nadaje
Zdecydowanie Daniel Craig :) A tak poza tym myślę, że Brosnan (obok Timothy'ego Daltona) był najsłabszym Bondem - zbyt wymuskany i sztywny, bardziej nastawiony na wszelkie elektroniczne zabawki, a nie na inteligentne czy zabawne teksty, jakich jest pełno w pierwszych częściach cyklu (nomen omen z Connerym i Moorem :).
Kala 4, to co można powiedzieć o Craigu? Tam już nawet nie ma Q, zostały zniszczone wszelkie świętości :) nie ma już tych inteligentnych, zaczepliwych i niepoprawnych politycznie tekstów Bonda. To już prędzej Brosnan przybliża się do pierwowzoru Bonda
Mnie również boli zbrukanie Bondowych świętości, i to jak! :) Ale te zmiany postępowały już sukcesywnie od kilku ostatnich części cyklu (i to już za czasów Brosnana). Dlatego trzeba iść z duchem czasu, a Daniel Craig to jakby 'nowa jakość' Bonda. ;) Poza tym trzeba pamiętać, że "Casino Royale" było pierwszą z powieści Fleminga o przygodach tajnego agenta i osobowość Bonda nie była wtedy zupełnie taka, jaką znamy z innych (wcześniejszych) części cyklu. W książce jest taka scena (zresztą przełożona także na film), kiedy to Bond zamawia sobie drinka. Zapytany o to, czy alkohol ma być "wstrząśnięty, czy zmieszany?" odpowiada coś w stylu "gówno mnie to obchodzi". Takie zachowanie odbiega raczej od Bondowych standardów znanych nam z poprzednich części.:D Myślę, że to niezła charakterystyka tamtego Bonda - a Daniel Craig ze swoim realizmem, poceniem się (żaden wcześniejszy Bond nie praktykował tego na taką skalę!), nieużywaniem gładkich słówek, brutalnością i bynajmniej nie żurnalową urodą, bardzo dobrze do niego pasuje.
Chociaż milej było sobie popatrzeć na wyprasowanego Brosnana, to fakt. :)
Brosnan zagrał w 4 filmach i we wszystkich na bardzo dobrym równym poziomie.Craig zagrał na razie w 2 filmach ale już widać że do Brosnana mu dużo brakuje ale też i 2 nowe filmy z bondem to zupełnie co innego niż te z Brosnanem.
A ja wole zdecydowanie Craiga, w końcu jakiś realistyczny bond, a nie cały czas to power rangers,seria z bondem liczyła już 20 filmów, to chyba logiczne że po takim tasiemcu powinno sie zrobić coś nowego i oryginalnego>Daniel świetnie udźwignął tę rolę, a sukces kasowy tylko to potwierdza:P:P:P
Trudno powiedzieć.
Lubię i tego i tego ale ta ironia w głosie Brosnana mnie rozwala chyba jednak Craig za reazlizm i wierne odtworzenie postaci Flaminga.
Mnie się podobał Roger Moore.Był dla mnie taki typowo bondziasty!I łagodny,i waleczny.Miał w sobie taką wewnętrzną równowagę, czego moim zdaniem nie może zabraknąć aktorowi w roli Jamesa Bonda 007!
Connery, Moore i nawet Lazenby byli dla mnie świetnymi Bondami. Dalton i Brosnan mogą być. Ale niech nikt mi nie wmawia, że Craig to Bond. Craig wykreował mordercę a nie agenta jej królewskiej mości. Jeśli ktoś mówi, że Craig świetnie zagrał Bonda, to nie rozumie chyba w jakim celu tą postać stworzono. Craig zagrał świenie, owszem ale psychopatę-mordercę. Taka jest moja opinia, możecie się z nią nie zgadzać.