Patrząc na ten lekko niestrawny, papkowaty wytwór filmowców znad Tamizy nie dziwię się, że postanowiono radykalnie zmienić wizerunek Bonda. Sam lifting by tu już nie pomógł. Bondy stały się po prostu niewolnikami własnego wizerunku, brnąc coraz bardziej w lukrowaty kicz trudny do przełknięcia. Postacie z każdą kolejną częścią stawały się coraz bardziej papierowe, schematyczne i karykaturalne.
W ten schemat doskonale wpisała się H. Berry, która jest dla mnie taką kwintesencją "intelektualnego kiczu". Kiedy postacie w obliczu śmierci beztrosko silą się na żarty, to ja za takie coś dziękuję, bo nawet bajki mają swoje granice. Niewidzialne samochody, zmiany genów i pewnie klika pomiejszych niedorzeczności których już nie zarejestrowałem - szkoda, że scanariusza przed realizacją tego "dzieła" nie spotkał ten sam los co instrukcję do znikającego cacka na czterech kołach.
p.s. piosenka Madonny jest zdecydowanie najgorszą kompozycją jaka w Bondach się pojawiła. Czyli doskonale wpisała się w całość.
Żartowanie w obliczu śmierci pojawiło sie juz w dziesiątkach filmów przecież. Głównie amerykańskich, ale w paru Bondach też. Z czego tu aferę robić?
7/10
Trzyma poziom. I nie pisz że to jest słaby film, bo tsk mógłbyś napisać np. o Pile 1-5, albo Strasznym filmie 1-4
To jest słaby film. Tylko dlatego, że jestem fanem Bonda dałem 5/10, bo zasługuje na mniej. Najgorsza część serii -i właściwie jedyna, która jest zupełnie nieudana.
A mi sie bardzo podoba ;] 9/10 dobre efekty i klimat , a piosenka madonny jest wyjebana . Wiadomo ze bajka ,wkoncu to bond... ,a nie nudne Casino Royale hehe ;>
hahahahaha!
Z tą piosenką Madonny mógłbyś chociaż ludzi nie przyprawiać o bóle pęcherza.
POZDRAWIAM !!!
Hejj a czy ktoś zauważył, czy tylko mi się wydaje, że podczas pościgu na lodzie, Aston Martin ma po lewej stronie kierownicę. A podczas pościgu w lodowym pałacu już ma po prawej:D Co wygląda tak, że raz Bond siedzi z jednej mańki, a po minucie siedzie z drugiej:D
Prawie obejrzałem, bo już nie mogę dotrwać do końca. Kicz, przebajerowanie, bajka bez granic rozsądku. Jedyne światełko w tunelu to Halle Berry, szczególnie w tych jej kostiumikach ^^
Halle Berry powinna grać w programach dla dzieci. Nie nazwałby jej nawet aktorką. Całkowita amatorszczyzna. Jej niewinna, naiwna mina to gwóźdz do trumny tej części Bonda.
He he, ciekawe było to, gdy "główny zły" został zabity przez niestrudzonego Bonda i wtedy Ikar przestał działać. Tylko jak! Najpierw promień przestał niszczyć bazę wojskową a dopiero potem... został wyłączony u źródła.
Nie chce mi się komentować tego "dzieła", bo posypało by się tu sporo niecenzuralnych słów. A do Bonda mam sentyment więc to tak jakbym sam na siebie zaczął pluć ;)
Potwierdzę, że Casino Royal jest o wiele nudniejsze od tego. Zasypiałam dosłownie. ;) Piosenka Madonny (według mnie) jest naprawdę fajna i mnie się podoba. Film taki...No, typowo Bondowski, czyli przesłodzony. Taki sobie. A scena tortur była fajna. :D Albo "-Będę miał z panią przyjemnośc na Islandi? -Nie tą, o którą panu chodzi" i ta mina.. xD
Obejrzałam ze względu na (no, oczywiście..) Brosnana... :)
Pozdr.