PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=12093}
6,1 359
ocen
6,1 10 1 359
Śmierć prowincjała
powrót do forum filmu Śmierć prowincjała

Odpowiedź.

ocenił(a) film na 7

Miałem nadzieję zobaczyć odpowiedź na to jak pogodzić się z przemijaniem i
ze śmiercią. Na film natknąłem się przeddzień moich 20 urodzin, i niestety
ówczesny Krzysztof Zanussi jeszcze nieposiadający bagażu doświadczeń
jedynie trafnie ukazał niepokój życia, nie próbując mu sprostać.

Może to pytanie bardziej do psychologów, ale jak sądzicie: skąd bierze się
potrzeba refleksji nad przemijaniem i dlaczego idzie w parze z rezygnacją z
afirmacji życia?

nolan90

Odpowiedź na pytanie jak się pogodzić ze śmiercią próbują dać inne filmy jak choćby "Życie jako choroba..." Zanussiego czy "Piętno śmierci" Kurosawy...

Co do 2-go pytania...Potrzeba refleksji nad przemijaniem bierze się z próby ustalenia sensu życia. Widzimy, że wszystko przemija i zaczyna nas to interesować a może nawet przytłaczać. Życie wydaje się być jednym wielkim przemijaniem i wszystko co znamy też. Trudno w tej sytuacji nie spytać: dlaczego? Można by banalnie zlekceważyć śmierć i jak stoicy rzec "nie ma problemu; dopóki jesteśmy nie ma śmierci; gdy przychodzi śmierć nie ma nas" ale to nie takie proste: Wszystko co mamy, całe nasze życie; to co kochamy, do czego jesteśmy przywiązani ma się rozpaść - jakby na to nie patrzeć nie jest to przyjemna sytuacja. Oprócz nieuchronności śmierci dochodzi jeszcze jej nieprzewidywalność a to tylko pogarsza sytuację. Jeśli ktoś jest do czegoś przywiązany to gdy to nagle ma stracić pojawia się potworny ból. I teraz rezygnacja nie tyle z afirmacji co z przywiązania do życia (odpychania myśli o nieuchronności śmierci) ma sens bo zmniejsza przywiązanie do życia a w rezultacie pomaga w umieraniu czyli rozstaniu się z tym wszystkim. Żyjemy jak w hotelu. Korzystamy ze wszystkiego ale wiemy, że jesteśmy w podróży i nie możemy niczego zabrać ze sobą co należy do tego "hotelu". Inna sprawa dokąd zmierza ten "pociąg" zwany życiem...I tu różne religie/filozofie dają różne odpowiedzi...Niektóre (te agresywne) jak islam i chrześcijaństwo chciałyby mieć monopol. Stawiają ludzi przed wyborem: albo/albo. Albo wierzysz, że my się na tym znamy albo masz przechlapane w zaświatach. To jest nauka oparta na strachu. Problem w tym, że te "jedynie słuszne" wizje różnią się zasadniczo od siebie. Inne bardziej otwarte systemy jak hinduizm twierdzą, że to do jakiego nieba trafisz zależy do praktyki religijnej jaką wykonujesz. Hindusi są tu bardziej wyluzowani. Wszystko jedno czy będziesz wierzył w Jezusa czy Krisznę i tak trafisz do Boga lub z powrotem na ziemię...Z kolei buddyzm posiada praktyki medytacyjne, za pomocą których (jak twierdzi) da się sterować procesem śmierci i wpływać na to czy/gdzie i kiedy się odrodzimy (reinkarnacja) Wszystko to są wybrane "sposoby" pogodzenie się ze śmiercią

użytkownik usunięty
Mr_mokrego_pampersa

sposoby sa rozne bo rozni sa ludzie i rozne poglady, ale uwazam ze Prawda jest tylko jedna, niezaleznie od tego co sobie o niej mniemamy. choc kazda filozofia-religia uzurpuje sobie na nia monopol. nie moze byc kilka prawd, mozemy miec tylko rozne zapatrywania, blizsze lub dalsze tej Prawdzie.

"różni ludzie, różne poglądy" - zgoda - "jedna Prawda" - wiele interpretacji..... "Problem" z Absolutem jest ten, że jest on niewyrażalny ponieważ to co ostateczne nie może być wyrażone przez coś tak ograniczonego jak słowa. Rozumieją to mistycy różnych tradycji. To dlatego Hindusi głoszą, że jeden Bóg przejawia się w wielu formach a mistrzowie Zen nie chcą używać nawet słowa Budda krzycząc "zabij buddę!". Niestety, ci którzy biorą nauki dosłownie, strażnicy świętych pism i fanatycy wykorzystujący religię jako narzędzie władzy gotowi są zabijać w obronie swej ortodoksyjnej interpretacji bo "Bóg jedyny" daje im argument władzy aby "bronić" go przed "innymi"...Zamiast pozwolić różnym ludziom na wybór tradycji zgodnie z głosem serca wolą narzucać wszystkim to co wydaje im się "absolutnie" (wyłącznie) słuszne; w ten sposób "broniąc" na siłę "jedynej Prawdy" są od niej jak najdalej bo chociaż jest jedna (jako Absolut) przejawia się na nieskończenie wiele sposobów, cóż kiedy głupcy/cwaniacy nie chcą tego przyznać

Mr_mokrego_pampersa

Teraz chrześcijaństwo wybacza, nie ma cmentarzy dla samobójców, "on nie jest wierzący, ale żyje po bożemu" i pewnie coś jeszcze. Napastliwość nie przechodzi. Są nowe metody. Sam też jestem chowany wg tych wzorów i nie kazałem znajomym wierzyć. Dwóch, czy trzech się nawróciło. Lepszy przykład niż wykład.
Mam pytanie co do filmu. Czy są w nim dialogi? Z fragmentu, który widziałem wynika, że nie, a potrzebuję informacji dokładnej, żeby nie wprowadzić kogoś w błąd na temat tej produkcji. Dzięki

StanislasP

oj trochę czasu już minęło więc nie odpowiem na 100%...trzeba by chyba do Zanussiego z tym pytaniem :-)

StanislasP

z informacji dostępnych w poniższym źródle wynika, że film jednak pozbawiony jest dialogów (jak mi się wydawało; jednak pewności nie miałem po obejrzeniu setek filmów od tego czasu):
http://www.coolculture.pl/index.php/kino/53-mier-prowincjaa-1965-re-krzysztof-za nussi.html

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones