Lubię czeskie filmy, obejrzałem ich całkiem sporo ale "Święta czwórca" z całą pewnością nie należy do czołówki, nawet wśród dokonań reżysera można z łatwością znaleźć ciekawsze filmy.. Jeśli ktoś lubi kinematografię naszych południowych sąsiadów to mogę polecić lepsze tytuły:
Babie lato, Muži v naději, Musimy sobie pomagać, Pod jednym dachem, Butelki zwrotne, Vaclav, Wycieczkowicze, Niewinność... itp., itd.
W pełni się zgadzam. Do "Musimy sobie pomagać" to nawet nie wypada porównywać, bo to arcydzieło, mój nr 1. Ale w porównaniu z pozostałymi wymienionymi filmami - rzeczywiście słabiutko to wyszło, powiedziałbym "nieczesko". Oby to nie był początek zniżkowej tendencji w filmach Hrebejka...