Sceneria - beznadziejna; strasznie zamulający klimat. Miasteczko, w którym akcja się toczy pasuje bardziej do horroru gdzie wszyscy mieszkańcy... chyba sobie k*rwa śpią.
Klimat - patrz wyżej.
Fabuła/scenariusz - co ma piernik do wiatraka? Jakimś cudem udało się związać tragiczny wypadek bohatera z napadem na bank. Czyż nie jest to trochę naciągane?
Gra aktorska - nie będę się czepiał za bardzo ale... still, nie było nawet okazji się tu niczym popisać.
Muzyka - nawet nie zwróciłem na nią uwagi.
Ogólnie mokra szmata do wycierania plam po oleju.