, a jednak błahe i miałkie to kino, może nie klasy b ale wciąż mielizna: (ta irytująca narracja; scenarzysta chyba za bardzo poczuł się Alanem Balle’m(tym od American Beauty), ta infantylność postaci i ich przewidywalny system zachowań...miejscami możne wydawać się nam ze film ma dusze, ale dla mnie od początku jest ona tylko kopia innych zapamiętanych mi dziel, bez porównań jednak, van Gogha nie wiesza się obok plakatu z Doda. Daje 5 bo pomysł fajny i minus - za to ze nie wypalił.