Czy ktoś może coś słyszał o drugiej części? Jestem świeżo po obejrzeniu tego znakomitego dramatu sądowego i aż się prosi o uniewinnienie dla MD :D
Film jest świetny ale dziś by to nie przeszło w sądzie. Nie ma możliwości, że uniewinniliby gościa nie przesłuchawszy tego Maxa, do którego żonka pisała te liściki. Wyszło by na jaw, że taki gość w ogóle nie istnieje. Polecam obejrzeć film o podobnej tematyce pt. "Dwunastu gnienych ludzi", oczywiście wersję z lat 50.
poszedłem od razu za ciosem i obejrzałem już dawno - oczywiście pierwszą wersję. Nie było rewelacji, ale całkiem ciekawie zrealizowany film.
Co, do kwestii sprawy sądowej i realiów świata rzeczywistego - masz rację. Sam jakiś czas temu przyczepiłem się do tych kwestii w filmie ,,Uśpieni", z tymże tamten film to jakieś science fiction jeżeli ktoś się orientuje w realiach procesowych. Wiem, że to film - tak obrońcy piszą - ale bez przesady. Nie polecam ,,Uśpionych"
"Uśpionych" akurat nie widziałem ale jeśli znasz jakieś dobre tytuły o podobnej tematyce to będę wdzięczny za polecenie czegoś :)
Uwielbiam dramaty sądowe, ale niestety jest ich strasznie mało.
Z tego co pamiętam tak na szybko, związanego z tematyką przestępstwa, kary za nie, procesów sądowych:
1) Życie za życie - The Life od David Gale (2003)
2) Lęk pierwotny - Primal Fear (1996)
3) Morderstwo pierwszego stopnia - Murder in the first (1995)
4) Uznajcie mnie za winnego - Find Me Guilty (2006) - bardziej komediowo, ale bardzo przyjemne
5) Prawnik z Lincolna - The Lincoln Lawyer (2011)
6) Cena prawdy - Nothing But The Truth (2008)
7) Filadelfia - Philadelphia (1993)
Może ktoś jeszcze fajną listę poda? Nie powtarzajcie tytułów.
Dzięki, mi znajomy polecał jeszcze:
Judgment at Nuremberg - Wyrok w Norymberdze
Werdykt - The Verdict
Anatomia Morderstwa - Anatomy of a Murder
Zadnego z nich jeszcze nie oglądałem więc niewiele mogę powiedzieć :)
Wszystkie które podałeś mam od jakiegoś czasu oznaczone jako ,,napewno obejrzę" :)
Ogólnie polecanych fimów na liście must have mam więcej, ale nie piszę nic, bo sam nie wiem. Przykładowo ,,Dwunastu gniewnych ludzi" nie podobało mi się na tyle, żebym miał polecać komuś innemu.
Niemniej jednak dzięki za polecenie :D
No właśnie końcówka była przełomowa, choć zawrotna to nieodpowiednio się skończyła. Taki suspens oraz uniknięcie sprawiedliwości (oszukanie speca Wilfreda oraz sądu z widzami) było by w porządku, lecz po co było to ostatnie morderstwo (ta reakcja na popełnione na miejscu morderstwo swojego klienta by wręcz dziwne), które zniszczyło finalnie film (chyba że reżyser chciał zrobić drugą część). Właśnie w końcówce dochodzi do tej przemiany bohaterów, gdy zakończono proces wszyscy zdejmują maski. Jednak ten cały film to taki show w sądzie, który w rzeczywistości by się nie zdarzył. Niestety adwokaci w rzeczywistości nie podchodzą tak emocjonalnie do spraw (nie zwierzają się z klientem), tylko pomagają przebrnąć odpowiednio przez procedury prawne, ale na ile one są sprawiedliwe i rozsądne to już wszystko w jurysdykcji sądu i prawa sądowego danego państwa. Ja oceniło film na 7/10, po porównaniu z innymi podobnymi filmami gatunku sądowego uznałem, że ta ocena jest jak najbardziej adekwatna. Tym bardziej zwracam uwagę dla osób które mało znają twórczość Wildera, że reżyser tworzył typowo rozrywkowe i komercyjne kino, niż autorskie lub niszowe. Typowo hollywoodzki film dla mas. By pokazać sąd z innej perspektywy, jaką chciałby widzieć widz. No coś w tym stylu.
"Taki suspens oraz uniknięcie sprawiedliwości (oszukanie speca Wilfreda oraz sądu z widzami) było by w porządku, lecz po co było to ostatnie morderstwo (ta reakcja na popełnione na miejscu morderstwo swojego klienta by wręcz dziwne), które zniszczyło finalnie film" - dokładnie to samo miałem na myśli po obejrzeniu. Tak... końcówka niestety nie dopracowana (choć idea dobra) i trochę popsuła film.