Film ten jest amerykański aż do bólu. Amerykańskie odzywki, muzyka, tradycje, wartości, wszystko. No i nic dziwnego, w końcu tam powstał, ale jak świetnie się przyjął w reszcie świata! Właściwie warto go obejrzec tylko dla muzyki i tej ładnej laski.
Ale "Bohemian rhapsody" jest brytyjski.