Do tych co obejrzeli. Co sądzicie o postawie Gieseli? Sprawiała wrażenie pozytywnie zakręconej, sympatycznej ale przede wszystkim dobrej osoby, a popełniła taką podłość- porzuciła dziecko, którym wcale się nie interesowała, przy okazji ukochanego faceta rujnując mu życie, przez co dzieciak musiał tułać się od domu do domu...
Widać Giesala była bardzo niedojrzałą choć inteligentną i oczytaną osobą, a może nawet nie tyle niedojrzałą co egoistyczną. Niektórzy udzie wyrządzają zło innym nieświadomie , bezwiednie, może to typ właśnie tejże osoby?
Przykro było patrzeć na nią w wieku przedemerytalnym- bezsprzecznie straciła radość, entuzjazm, spontaniczność, była zgorzkniała, samotna i głupia- bo nie zrozumiała jaką krzywdę wyrządziła najbliższym, a nadto zaczęło jej też chyba odbijać.
Ten kontrast między młodą, perspektywiczną, ciepłą kobietą a starą, zgorzkniałą, wredną lafiryndą zrobił na mnie wrażenie.
Wniosek: najlepiej wiązać się z "normalną" dziewczyną, "normalną"- w najlepszym rozumieniu tego słowa, jednocześnie życiową, rozsądną ale i niepozbawioną humoru i życzliwości dla innych.