Zaskakująco dobry, trzymający w napięciu i jak wskazuje tytuł - iście gorący thriller, który swój sukces zawdzięcza dwójce debiutantów - dla Kathleen Turner była to pierwsza wielkoekranowa rola, a dla Lawrence'a Kasdana debiut reżyserski. Ona zapisała się w pamięci świetną zmysłową kreacją femme fatale, on zaś sprawną reżyserią. Nie należy też zapomnieć o świetnym jak zawsze Williamie Hurcie. Klasyk gatunku.