Gdyby jeszcze operatorzy nie machali tak kamerą, a w montażu nie cięto ujęć walki na drobne kawałki, to może udałoby się coś uratować, wszak widoczki i zamek ładny. Chwilami można odnieść wrażenie, że ogląda się jakiś wyjątkowo krwawy teledysk. O fabule nie wspomnę, bo prawie nie ma. Dialogi głupie. Zakończenie idiotyczne. Dałem radę w trzech podejściach.
Dla masochistów film w sam raz.
PS- Tak się zastanawiałem, po co obrońcom na murach potrzebne kosze, pełne siana? Czekają na ogień z zewnątrz?