W sumie widoki przyrody i kostiumy to jedyne plusy filmu. Natomiast dawka absurdu w tym filmie została przekroczona i to wielokrotnie, więc nie umiem ocenić go pozytywnie. Aktorzy i statyści też dołożyli po zepsutej cegiełce. W trakcie jednego z oblężeń zamku ktoś z góry rzuca kamień, ten przelatuje obok statysty włażącego po drabinie, owy statysta udaje, że przelatującym kamieniem oberwał i sztucznie zeskakuje z drabiny. Oczom nie wierzyłem. Musiałem cofnąć film i zobaczyć to jeszcze raz :D I takich "kwiatków" jest tu pełno. A szkoda... Bo nawet lubię filmy w takich klimatach. Pierwszego Żelaznego wspominam naprawdę dobrze.