Myślę że Wzgórza mają oczy powinnaś porównać wersję starą i nową. Może nowa nie jest lepsza ale dorównuje oryginałowi.

Właśnie wiele bym dał by zamiast gnojenia oryginałów remake'ami wydali kasę na remastering i promocję dawnych hitów. Dopuszczam także lekki "tuning" filmu np. w stylu odświeżenia oryginalnej trylogii Star Wars - nadal mamy klimat oryginału, a niektóre sceny gdzie było pustawo zostały poprawione (polecam filmik na YT, gdzie jest pokazane co gdzie i jak zmienili). Jakiś czas temu oglądałem bodajże "12 gniewnych ludzi" w wersji remasterowanej i to było coś pięknego, obraz żyleta, a przede wszystkim dźwięk bardzo zyskuje, drugi przykład: "2001: Odyseja kosmiczna" - wersja odświeżona zwala z nóg, gdyby nie fryzury i stroje bohaterów w niektórych ujęciach to wiele osób mogłoby się nabrać, że to film kręcony np kilka lat temu, a jest z 1968! A przy okazji to wg mnie najlepsze filmy i muzyka powstały w latach 70, raz że twórcy mieli pełno pomysłów, także realizacja i gra aktorska stała na b.wysokim poziomie, pozdrawiam.

myślę, że film z Kidman daje sobie rade

Przychodzi mi do głowy jeden konkretny przykład: "Mucha". Ta późniejsza (Cronenberga) z 1986 r. jest zdecydowanie lepsza od pierwowzoru z '58...

Według mnie niniejsza wersja to dobry thriller. Miejscami trochę się dłuży i nuży - głównie z powodu źle dobranej, flecikowatej muzyki. Ale dialogi są świetne a w najważniejszych momentach klimat jest super. Scena z nożem u Bobby rewelacyjna. Zakończenie niestety moim zdaniem źle zrobione.

Ale i tak jest dobrze. Film w 1975 musiał robić piorunujące wrażenie. Przy nim produkcja z 2004 roku z N.Kidman wypada jak jakaś komedyjka.

Thriller kończy się dobrze kolego jeśli już ma elementy scifi .

Przecież wersja z Kidman to jest KOMEDYJKA i twórcy nigdy nie starali się wmawiać ze jest inaczej. I według mnie pójście w stronę komedii to strzał w dziesiątkę. Bo wersja z 1976 roku momentami jest tak absurdalna że aż żal. Dialogi momentami są mega słabe a scena w której główne bohaterki z absolutną powagą jadą do laboratorium aby zbadać wodę była żenująca. Do tego dochodzi fatalne aktorstwo aktorki grającej Bobbie. Ciężko znaleźć drugie tak irytujące babsko w jakimkolwiek filmie.