Kedzierzawska miała wszystko w ręce i zmarnowała to. Ciekawy materiał i pomysł na film tak zmarnowany... 1. Mikrospołeczność wokół żużla 2. Sam zużel jako sport mało znany i obciążenia z nim związane 3. Romans pary bohaterów. I co mamy: chaotyczna narracja i montaż, mnożenie tragedii (wystarczyłoby jedną pokazać), nieumiejętny rysunek bohaterów (kim jest Papa, cieciem na basenie, trenerem czy byłym zawodnikiem? Dowiadujemy o śmierci jednego z zawodników którego znamy tylko z napisów początkowych itd.). Okropne CGI, gdzie w ułamku sekundy znalazłam powtórzenie na widowni (!) Tak jakby 100 lokalnych fanów tego sportu na trybunach nie można było posadzić!Lowie ciągle się coś psuje, do znudzenia. Naprawdę tak wygląda ten sport?? Roma sprząta w jakiś sznatach na basenie (która mloda dziewczyna się tak ubiera!?). Sztuczna rywalizacja miedzy gł. bohaterem i jego antagonistą (przecież są w tej samej drużynie). Itd. Itp. Ech...