może ktoś powiedzieć, że banalny, ale w połączeniu z atmosferą filmu...piękny!!!
a czy można inaczej odpowiedzieć na temat miłości? To nie jest równanie czy wydarzenie historyczne które ma zawsze to samo rozwiązanie lub tą samą datę. Inaczej się nie da o tym powiedzieć ponieważ taka jest natura tego uczucia...chyba ;p
myślę że ten kto go rozumie nie uzna za banalny. co do wymijającej odp.: właśnie na tym polega znaczenie całej sceny, na pokazaniu dychotomii (nie antynomii) milczenia i mówienia, myśli i działania, miłości i racjonalności. dlaczego nie antynomii? bo on rozumie czym jest miłość w pewnym sensie, nie pełni; w tym dialogu nie tylko gatunkowo i intelektualnie, ale też personalnie przypomina sokratesa, i jako taki nie może udzielić innej odpowiedzi. w całym filmie pokazana jest zresztą korespondencja sposobu życia oraz filozofii życia jednostki: zobacz, że tak jak u Platona w symposium masz różne rodzaje miłości (na płaszczyźnie definicyjnej), tak i oni żyją według, rozumieją miłość inaczej (ona jest prostytutką, on filozofem). zresztą, jest jeszcze kolejna kwestia: Nana inaczej kocha klientów, opuszczoną przez siebie rodzinę i samą siebie, a lend yourself to others, but give yourself to yourself umieszczone na początku filmu naświetla w jaki sposób. to tak na szybko, właśnie obejrzałem, jeszcze nie przemyślałem, a ta jedenasta scena zasługuje na esej (pewnie niejeden już o niej napisano) a nie komentarz na pare zdań