Bardzo lubię Kusturicę, jego filmy to dla mnie wyjątki, gdyż normalnie siedzę w innych klimatach filmowych, są też alternatywą dla mnie - osoby, która komedii w ogóle nie ogląda. Jego dzieła mają bardzo specyficzną atmosferę; typowe przedstawianie ex-jugosłowianów, bałkańska muzyka, strzelania z pistoletów, tłuczenie butelek, ogromna ilość paradoksów i barwnych kiczowatych postaci. Niestety w przypadku tego filmu musiałam wystawić ocenę 6. Mało w nim było Kusturicy. Kilka motywów mnie rozbawiło ale to wszystko, dodatkowym minusem była strasznie wolo rozwijająca się akcja. Nic szczególnego. Nie lubię porównywać ale ten film nie sięga do pięt "Underground" czy "Czarny kot biały kot"