Jest git, zwłaszcza jak się lubi kusturicowe klimaty-a ja przepadam.Barwny, dynamiczny,pozytywny, bardzo śmieszny... Urzekający(tak- to dobre słowo=)
"Czarny kot,biały kot" był podobny, również tętniący życiem i kolorem, ale był mimo wszystko tylko bajką. "Życie jest cudem" zachował ten bajkowy urok, ale został bardzo pogłebiony, toteż otrzymujemy wspaniała kompozycję smutku i radości, śmiechu i powagi, prawdziwego życia... Wszystko to w doskonałych proporcjach. Postaci są pełnokrwiste, w większości niezbyt zrównoważone i polubiłam każdego(nawet śpiewaczkę;P)a najpiekniejsze jest to,że Kusturica zawsze wie kogo nie uśmiercać albo wskrzesić=) Ogólnie-rispekt und szacunek.To, że mimo mojego ADHD wcale mi sie nie dlużyło naprawdę dobrze o nim świadczy;P.
Gorąco polecam by poświęcić mu kilka chwil swego czasu,a na pewno się opłaci- bo to hymn na cześć życia i miłosci...no właśnie -aaaach jak oni się kochali:)))