A jak miał się zachować na wieść o śmierci żony? To normalne, że człowiek stoi bez wyrazu. Spowodowane to jest szokiem, nie dotarło do niego, że tak bliska osoba mogła zginąć. Co do tej skarpetki... No a czym miał uderzyć? Tasakiem? Ciekawe jak Ty byś się zachował, gdyby zaczepił Cię ktoś z nożem w ręku i chciał pieniędzy. Ucieszyłoby Cię to? Nie sądzę. Film wcale nie jest nudny, a co do motywu zemsty to nie wiedział on przecież kto zabił jego rodzinę, więc postanowił walczyć z przestępczością.

Jak uważasz :) To Twoje zdanie. Swoje przedstawiłem. A z tym szokiem to może faktycznie masz rację...
Tylko z tą skarpetką jednak idiotyczne było :P Mógł np. kastetem :)
Pozdrawiam

Hmmm no jednak skarpeta to nieodlaczny atrybut meskiej bielizny :P

Jakbyś dokładnie oglądał film to byś zauważył, że Kersey nie uderzył bandziora zwykłą skarpetką :D. W tej skarpetce znajdowało sie 20 dolarów w samych 25 centówkach. Ciekawy jak ty byś się czuł jak by ci ktoś przylał taką skarpetką :D.
Daje temu filmowi ocene 8/10.

zalozyciel tematu mnie rozwalil stwierdzeniem ze kersey uderzyl go skarpetka!! ale jakos tepak nie zauwazyl ze w srodku bylo mnostwo "zelastwa" ....
Po co sie wypowiadaja tlumaki co nawet nie potrafia dokladnie ogladnac filmu?.. tylko po lebkach to robia
fu

Hahaha staaaary masz zajebiste gadki ;) Normalnie spuściłem się ze śmiechu... Masz jeszcze coś ciekawego do powiedzenia?

Łał, ja pierdolę, ale żeś Amerykę odkrył z tym żelastwem! Normalnie w życiu bym się tego nie domyśliŁ!!! Ba, nawet mimo że była wcześniej scena jak te 25 centówki wkładał - co tam, jestem tak tępy (wg ciebie) że nie zczaiłem ;)

Chodziło mi, że ta scena była naiwna i nie spodobała mi się...

Ale nie spodziewałem się, że w moim skromnym temacie wypowiedzą się tak inteligentni ludzie jak pan powyżej... Szczerze gratuluję!

Panie daj pan spokój ... Jednym się ta scena nie podoba innym nie przeszkadza użycie skarpetki jako broni obuchowej... sam film całkiem niezły ...

Pierwsza część jest lepsza od drugiej i to dość zdecydowanie. W jedynce Michael Winner pokazał reakcję społeczeństwa na "dokonania" Paula Kerseya. "Mściciel" naprawdę był tam mścicielem, kimś w rodzaju supermana, ale takiego z krwi i kości. Natomiast w drugiej części sprawa głównego bohatera staje się już bardziej osobista, sam mściciel to "tylko plotka", przez co film nie ma już takiego wydźwięku. No i w pierwszej części Kersey nie ścigał zabójców swojej żony, nawet ich nie znał. Był po prostu bezradny. Tym bardziej jego zemsta dawała do myślenia. Tutaj wszystko wydaję się bardziej oczywiste. Kersey morduje zabójców córki, ale pozostałym często darowuje, dlatego jego postępowanie staje się oczywistsze. Ale pozostał ten klimat miasta w nocy, być może za sprawą tego samego reżysera.

Mam nadzieję, że dojrzałeś trochę od tego czasu (a nie tylko się postarzałeś).