Spróbujcie obejrzeć ten film przez pryzmat "Casablanki" M. Curtiza. Naprawdę ciekawe (zabawne) doświadczenie. To właściwie ten sam scenariusz, tyle że zamiast Bogey'a jest ... Pamela.
Oh yeah! Była gdzieś, kiedyśm sto lat temu taka recenzja, która analizowała Żyletę kluczem Casablanki.
I to właściwe podejście.