Leszczyński miał 34 lata, gdy zadebiutował filmem niezwykle dojrzałym i doskonałym w swej formie wizualnej, wzbogaconej bardzo trafnie piękną muzyką. Każda scena jest tak piękna i dopracowana, że można by brać z filmu garściami wspaniałe, artystyczne obrazy, niczym dzieła najlepszych malarzy. Przy tym atmosfera filmu, podkreślona muzyką, mocno emanuje swoją poezją.
Dziś po raz kolejny obejrzałem ten film, i pomyślałem, szczęśliwi ci, którzy dopiero mają posmakować tej wspaniałej uczty dla ducha.
Bardzo polecam, absolutne arcydzieło. 10/10