PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31653}

15:10 do Yumy

3:10 to Yuma
7,7 7 338
ocen
7,7 10 1 7338
7,4 5
ocen krytyków
15:10 do Yumy
powrót do forum filmu 15:10 do Yumy

Genialny western. I naprawdę nie piszę tego z sentymentu do gatunku, a z całkowitą szczerością. Dzieło kultowe, ale nie bez powodu. Świetnie zrealizowane widowisko, trochę w stylu "W samo południe". Genialnie budowane napięcie, stopniowo, aż do punktu kulminacyjnego. I jeszcze jeden dowód na to, że dobry western nie musi być jedną, wielką strzelaniną.
Moim zdaniem "15:10 do Yumy" to nie tylko klasyk, ale i jedno z najwybitniejszych dzieł westernu.

ocenił(a) film na 10
NickError

Zgadzam sie w 100%. Niesamowity film. Strzelanina była finalną konsekwencją. Już musiała się odbyć. Natmiast cała historia wspaniale zbudowana wcześniej.

ocenił(a) film na 6
NickError

UWAGA! SPOILER!!!

No cóż, nie mogę się zgodzić. W żadnym wypadku nie sądzę, że 15:10 do Yumy to słaby film, ale nazwanie go genialnym to przesada.

Przede wszystkim jest zbyt nudny i przegadany – i wcale nie mam tu na myśli zbyt małej ilości strzelanin. Sytuacja bardzo nieznacznie się rozwija, a wydarzenia, jakie mają miejsce (np. atak Boba Moonsa) niczego nie zmieniają, co pogarsza sprawę. Postaci też nie porywają – są nakreślone grubą kreską, nie bardzo widać ich ewolucję czy ciekawe relacje między nimi, a zagrane są dobrze, ale nie wybitnie. Wątek Wade’a, który próbuje przekupić Evansa wygląda jak jakaś dziwaczna parafraza kuszenia przez diabła i jest mało przekonujący, szczególnie, że służy twórcom tylko do tego, by ukazać „niezłomną sprawiedliwość” Evansa, a nie do tego by pogłębić psychologicznie postać. Całą tę relację „wieńczy” zakończenie, w którym trudno się doszukać jakiegoś głębszego sensu i jest zrobione (moim zdaniem) kompletnie na siłę. Jaki miał z tego płynąć wniosek? Że przestępcy też mają swój honor? Jeśli tak, podważa to kompletnie motywacje Evansa, który chciał „udowodnić swoją wartość” i „dochować wierności zasadom”, a na dodatek czyni finał zwyczajnie ckliwym i kiczowatym. Powstałe niedopowiedzenie (co stało się ostatecznie z Wadem) też niczemu nie służy.

Oczywiście trochę zalet też jest. Film ma ciekawy klimat (ale pod tym względem liczne westerny go przebijają, i to znacznie), nie brakuje w nim napięcia. Do tego twórcy mają parę ciekawych obserwacji na temat życia ranczera i sytuacji w małych miasteczkach na Zachodzie – nie jest to nic odkrywczego, ale stanowi wartość dodaną, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę wiek filmu. Co chyba najważniejsze, widać tu sprawną reżyserię – sceny są dobrze zainscenizowane (i strzelaniny i dialogi), nastrój jest konsekwentnie budowany, podobnie jak poczucie pogłębiającej się beznadziejności sytuacji podczas oczekiwania na pociąg. W końcu – sama strona realizacyjna wygląda solidnie. Dzięki temu film ogląda się przyjemnie, ale w mojej ocenie, do największych klasyków westernu 15:10 do Yumy nawet się nie zbliża. Wersja z 2007 roku tym bardziej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones