Ten film zrobił na mnie piorunujące wrażenie nawet jesli to tylko zmyslona historia. Cala scenografia jest rewelacyjna i to zarówno na wraku jak i na pieknym oswietlonym statku. A muzyka jazzowa niesamowicie pasowała do niego . A ten bohater grajacy na trąbce i jego przywiązanie do muzyki do sceny ta jego tęsknota za 1900 ,aż chwytało za serce.