PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=863}

1900: Człowiek legenda

La leggenda del pianista sull'oceano
7,9 29 647
ocen
7,9 10 1 29647
6,9 9
ocen krytyków
1900: Człowiek legenda
powrót do forum filmu 1900: Człowiek legenda

To 1900!

ocenił(a) film na 10

Przecudowny, wspaniały, fantastyczny film.
Aż nie wiem od czego zacząć, a właściwie wszystko jedno od czego, bo i tak wszystko jest tu wspaniałe.
Może zacznę od tego, że premiera tego filmu była zmieniana chyba z 10 razy (...w każdym razie kilka razy). Co rusz w "Filmie" czy "Cinemie" zapowiadali nową datę, a ja nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie będzie. W końcu grali, ale przegapiłam go - zresztą grali może w jednym kinie i bardzo króciutko. W końcu wypatrzyłam niedawno, że jest na HBO, akurat wtedy miałam przez 2 miesiące więc sobie nagrałam i obejrzałam dopiero teraz w wakacje...

Bardzo podobał mi się pokazany klimacik jaki panuje na takim statku - mniej więcej to około lat 30. Mamy więc bogaczy zabawiających się w luksusie (to samo było w "Titanicu", tylko kilkanaście lat wcześniej i też uważam to za jedną z dobrych rzeczy w filmie) i całą otoczkę z tym związaną.

Tim Roth. Ogólnie jest to naprawdę świetny aktor, w każdej roli nieprzeciętny, pamięta się go z filmu. Dla niego poszłam na "Million Dollar Hotel", chociaż występuje tam zaledwie przez moment i tak go za bardzo nie widać, mimo tego film kręci się jakoś tak na jego postaci...
Tutaj jest po prostu cudowny. Prawdziwy pianista - artysta. Raczej małomówny, tajemniczy i skryty, trochę dziwny. Kilka jego tekstów jest takich, że paść można. Zresztą ogólnie film ma kilka świetnych "odzywek", jedną z nich była ta w porcie, kiedy jakiś facet pyta Maxa po tym jak zagrał solówkę na trąbce (zresztą genialna, ale zaraz będzie o muzyce osobno) czy wie co to jest. "Nie wiem" odpowiada Max. "Nie wiesz?... TO JAZZ!". To trzeba samemu zobaczyć. Rewelacyjne.

Świetne sceny: gdy mały 1900 pierwszy raz ujawnia się jako muzyk, scena sztormowego koncertu (świetnie kończąca się na drzwiach kajuta kapitana), scena muzycznego pojedynku - calutka, od początku ("- Chcę też postawić" "- Nie, ty nie możesz. Stawianie na siebie samego przynosi pecha" - "- Ale ja chcę postawić na niego. To geniusz") do końca (Lemon podając Mortonowi fajkę: "Wypal go sam, bo ja nie potrafię"), scena pierwszego i jedynego nagrania, dwa podsumowania 1900 - to dotyczące regulaminu i jazzy po pojedynku ;)...

Wspaniała muzyka. Podobno ta wersja, która jest (tzn. ta którą oglądałam nagraną z HBO) to tylko bardzo skrócona wersja oryginału, który trwa prawie 3 godziny - wycięto z niego sekwencje muzyczne. Będę musiała postarać się o tą oryginalną. Nie myślałam, że filmy o muzyce, o TAKIEJ muzyce (nigdy jakoś specjalnie bardzo nie interesowałam się taką muzyka) mogą być tak świetne i tak mogą mi się spodobać. Wspaniale byłoby obejrzeć ten film w kinie, wrażenie musi być niesamowite.

I 1900 - nigdy nie zszedł z pokładu statku (chociaż kiedy postanawia zejść myślałam już że faktycznie to zrobi) , został tam do końca. Max pozwolił mu tam zostać, chociaż mógł go siłą sciągnąć... szkoda... chciałoby się wyobrazić sobie, że Lemon schodzi w końcu kiedyś na ląd i wiedzie szczęśliwe życie tam, ale takiego zakończenia nie ma...

ocenił(a) film na 10
Nostromo

piękny entuzjazm , ale jeszcze trochę a byś opowiedziała cały film i na Boga Jedynego nigdy nie pisz jak się film kończy - przecież to jest najlepsze w każdym filmie a Ty tutaj psujesz właśnie komuś oglądanie. co do Twojego tekstu zgadzam się w pełni choć bezpośrednio do muzyki nie sięgałem , wole jednak żeby pozostała w filmie, a o samym filmie nie będę się już rozpisywać bo pewnie bym spisał tyle co i ty więc . . .

Pozdro:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones