w tej wersji zakończenie zostało zmienione; w oryginale z '57 Dan nie ginie i we dwóch wskakują do pociągu, a film kończy się mniej-więcej takim dialogiem: "-Dlaczego ze mna wskoczyłeś? -Lubie Cie, a z Yumy i tak już nie raz uciekłem..."

Nawrócił się to może nieodpowiednie określenie. Ja uważam, że Wade zrobił to z szacunku do Dana, który pomimo przeciwności postanowił dokończyć swoją misję. Wynika z tego, że Ben Wade miał w sobie trochę dobroci.
A poza tym Wade już uciekał z Yumy, więc był pewny, że uda mu się to zrobić kolejny raz.

Myślę, że to jest najbliższe prawdy. Ben przede wszystkim cenił w Danie jego upór i odwagę. Chciał, żeby dopełnił swoje zadanie dlatego wystrzelił swoją bandę i wsiadł do pociągu. Jasne, pewnie znowu ucieknie, pewnie zbierze nową bandę i dalej będzie prowadził wesoły żywot bandyty, ale misja Dana zakończyła się sukcesem, został on bohaterem.

Ciekawe skąd weźmie chętnych do nowej bandy:-) Bo dla Charliego Prince'a i pozostałych kumpli to była najgorsza decyzja w życiu, żeby odbić szefa:-)

Panowie Niloticus i Dzieku nic dodać, nic ująć!

Dokładnie tak samo myślę. Brawo za interpretację!

Może to trochę stary temat, ale mam nieco odmienną interpretację: Benowi zależało na tym, aby w oczach syna Dana misja odniosła powodzenie, aby poświęcenie nie poszło na marne; działał więc przede wszystkim dla syna, jednocześnie oddając szacunek Danowi. Nie sądzę jednak, aby dojechał nawet do Yumy - na końcu wezwał konia, więc pewnie wkrótce będzie go potrzebował.

Dodatkowo z zona Dana spotykal sie w mlodosci, moze nawet syn Dana to jest jego syn ( w co watpie).

Spotykali się? Poważnie?

nie, to nadinterpretacja rozmowy o dziewczynie z san francisco

Też tak myślę, że po to gwizdnal na konia aby zaraz uciec. Pozabial swoich ziomkow, bo się wściekł, że zabili człowieka, którego na swój sposób podziwial. Stworzyl pozory, że poddał się karze i wsiadł do pociągu z szacunku do Dana, który mu zaimponowal swoją uczciwościa i wytrwałościa, poza tym bazując na swoim nieudanym dzieciństwie podziwial tę ich więź ojca z synem.

Myślę że miał to wszystko co chciał mieć Ben, piękną żonę o zielonych oczach i syna ... kiedy William syn Dana celuje pierwszy raz w Bena on mówi do niego "chyba nie strzelisz w głowę człowiekowi którego podziwiasz" Ben wiedział że dla syna Dana on jest bohaterem. Sytuacja się zmienia na koniec filmu Ben chce żeby dla Williama bohaterem był uczciwy człowiek, jego ojciec dlatego ułatwia Danowi doprowadzenie siebie do pociągu. Zabija swoich ludzi dlatego że zabili człowieka który zrobił na nim ogromne wrażenie a jednocześnie odebrali Williamowi ojca, rozbili rodzinę którą on sam by chciał mieć. Wsiada do pociągu z miną pychy, gwiżdże na konia bo zamierza za chwilkę wysiadać ...

Też raczej uważam, że się nawrócił - kiedy spojrzał na rewolwer, był tam krzyż no i sporo o Biblii mówił. A z tym koniem to też dobra interpretacja...

Oczywiście, że się nie nawrócił. Zawołał konia po to by zaraz uciec. Po prostu z szacunku do Dana pozwolił mu wykonać swoją misję.