PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200546}

3:10 do Yumy

3:10 to Yuma
7,4 64 590
ocen
7,4 10 1 64590
6,8 18
ocen krytyków
3:10 do Yumy
powrót do forum filmu 3:10 do Yumy

Ogólnie film był trochę naciągany.W momencie "podmiany" Bena wiadomo było że woźnica i pasażer mają zagwarantowaną śmierć gdy banda zorientuje się że nie ma w środku ich kolegi.
Dziwi mnie również zachowanie Bena,który po obrabowaniu dyliżansu od razu jedzie do miasteczka gdzie wszyscy wiedzą że to jego sprawka.W dodatku końcówka to już maksymalne przegięcie.Nie wierze w to że facet który przez całe życie jest zły zmienia się w ciągu kilku minut,zabija swoich przyjaciół i sam oddaje się w ręce sprawiedliwości tylko dlatego że nasłuchał się opowieści Dana na temat życia.Ocena 7/10.

ocenił(a) film na 9
simon3333

a co biegło za pociągiem jego koń on wsiadł tylko aby Dan mógł dostać kasę bo taka była umowa odprowadza go i wsadza do pociągu dostaje 1000 $

ocenił(a) film na 6
simon3333

Dokładnie, a ocalały z dyliżansu od razu śpiewa gdzie go wiozą (powinien w ogóle nie być o tym informowany), mógł nawet mniej więcej rzucić, a ten dokładnie opowiada o której jest pociąg, także panowie fatygują się ponad 100 km tak żeby być godzinkę przed odjazdem pociągu. Goście też podporządkowują sobie od razu całe miasto, szeryf poddaje się bandytom (wiem, że skorumpowany itp) ale moim zdaniem również trochę naciągane. Nie przekonała mnie gra RC - kreuje postać mało wiarygodnie, dialogi również trochę sztuczne (ogólnie pod tym względem pierwsza część filmu lepsza, im bliżej końca tym gorzej).
Wniosek jest taki, że muszę obejrzeć pierwszą wersję, wtedy rozwieje mi to może kilka wątpliwości, być może historia trzyma się kupy tylko tutaj twórcy się nie postarali?

panqo

postarali się, ale skoro widzom brakuje wyobraźni by patrzeć na film przez pryzmat tamtych czasów to już nie wina twórców
postać wykreowana przez Russella jest jak najbardziej wiarygodna - tyle że skomlikowana

ocenił(a) film na 6
thengel

Ale co mają do tego "tamte czasy"? Ja nie mówię o detalach scenografii, tylko o grze aktorskiej (trochę na minus oceniłem dialogi - głownie w drugiej części filmu) i wiarygodnym przedstawieniu historii, które to pozostawiło mi pewien NIEDOSYT - dlatego zamierzam obejrzeć wcześniejszą wersję. Są oczywiście duże pozytywy, kreacja postaci C Bale, również dialogi i budowanie napięcia w pierwszej części filmu. Thengel od razu zarzuca ludziom brak wyobraźni. Ja Ci powiem zobacz kac wawa a jak powiesz coś negatywnego to Ci zarzucę brak wyobraźni - przecież pan reżyser tak się postarał i dla niego to dzieło życia. Odbierając komunikat o odpowiedzi w tej dyskusji zawiodłem się gdy przeczytałem tylko płytką pyskówkę. Ok - Dla Ciebie to arcydzieło nie zasługujące na głosy krytyki. Daj więc mi spokój i nie komentuj bo nic nie wnosisz do tematu.
Widziałem w życiu większe bajki - bujdy na resorach, np django itp, a oceniałem wysoko, to sprawa subiektywna, ale co mogę powiedzieć to, że 3:10 nie zaliczę do filmów wybitnych, czy nawet klasyki gatunku, nikt się zapewne na to - czytając komentarze - nie sili. Obejrzałem ten film dla innych walorów, ważny są tam dialogi i przedstawienie historii - bo to moim zdaniem miały być główne zalety tego filmu. chyba nie powiesz mi, że strzelaniny (szczególnie ostatnia). Jednym słowem nie przekonałeś mnie kolego do swych racji.
pozdro

panqo

więcej sobie dopowiedziałeś niż przeczytałeś....ciekawe
nie wiem, gdzie widzisz pyskówkę
zarzut braku wyobraźni dotyczy wielu widzów - nie w sensie, że tej wyobraźni nie mają wcale lub jest ograniczona, ale w tym, że nie potrafią patrzeć na pewne sprawy oczami bohaterów - może nie jest to najszczęśliwsze określenie "brak wyobraźni" ale nie wiem jak to inaczej nazwać
gdybyś opierał się na większej znajomości tamtego okresu, choćby z filmów, bo w końcu jaką wiedzę możemy posiadać, to nie napisałbyś "...szeryf poddaje się bandytom (wiem, że skorumpowany itp) ..." bo to nie o to w tym chodziło i głownie to miałem na myśli

pojęcia nie wiem skąd wniosek że uważam film za arcydzieło, czy tylko dlatego że jestem oponentem do twojego postu?

a swoich racji to nawet jeszcze nie przedstawiłem... więc nie musisz być do nich przekonany, jedynie stwierdziłem że postać Bena był skomplikowana

simon3333

skoro dziwi ciebie zachowanie Bena to nie masz pojęcia o czym był film - przykro mi, ale nie wiesz nic o bohaterze skoro twierdzisz, że przez całe życie był zły i raptem oddał się w ręce sprawiedliwości - nic co tu przytoczyłeś nie jest prawdą, ani nie był zły ani nie oddał się w ręce sprawiedliwości

ocenił(a) film na 7
thengel

Jakby nie był zły nie robiłby tego co w filmie.

simon3333

bycie złym a robienie złych rzeczy to dwie różne sprawy - zły był Charlie Prince bo to co robił sprawiało mu przyjemność

ocenił(a) film na 7
thengel

Czyli jakbym obrabował bank nie czyni mnie to złym człowiekiem ?

simon3333

nie, nie czyni, czyni ciebie złodziejem/rabusiem

świat nie jest czarno biały
jeśli Ben był zły to McElroy był ten dobry?
Ben zabijał tylko tych z bronią i to w określonych okolicznościach, a McElroy zabijał bezbronne kobiety i dzieci... jednak to Bena ścigano a McElroy'wi jeszcze za to płacono

ocenił(a) film na 7
thengel

7 przykazanie (jak ktoś wierzy w Boga) - nie kradnij.

simon3333

czy przypadkiem Bóg nie wybacza grzesznikom?

ocenił(a) film na 7
thengel

Wybacza

simon3333

czyli Ben nie jest zły ;)

ocenił(a) film na 7
thengel

Każdy grzech pociąga za sobą konsekwencje ale ten temat to dłuższa rozkminka.

simon3333

ciągnąc w tą stronę to dojdziemy do wniosku, że każdy z nich był zły, gdyż żaden nie mógł się trzymać przykazań i grzeszył
choćby nie zabijaj, z jednej strony jest grzechem a z drugiej chwałą... jeśli z imieniem Boga na ustach

jednak jeśli zostawimy religie, to Ben okazuje się o wiele lepszym człowiekiem od wielu tzw "prawych ludzi" pokazanych w filmie...

ocenił(a) film na 7
thengel

"Ogólnie film był trochę naciągany.W momencie "podmiany" Bena wiadomo było że woźnica i pasażer mają zagwarantowaną śmierć gdy banda zorientuje się że nie ma w środku ich kolegi.
Dziwi mnie również zachowanie Bena,który po obrabowaniu dyliżansu od razu jedzie do miasteczka gdzie wszyscy wiedzą że to jego sprawka"
- szukałem tematu który poruszyłby te kwestie, te zachowania pozostają nadal bez logicznego wyjaśnienia ?

diabol44

- byli pewnie, że zdąża do fortu, nie zakładali że ich złapią, więc jedyne czego można się przyczepić to, że pasażer nie miał broni
zginąłby i tak ale w inny, mniej okrutny sposób

- a mnie nie dziwi, Ben był ryzykantem i mało co go obchodziło, zauważ że jego plan napadu był bardzo zuchwały i zakładał że zginą jego ludzie, innej możliwości nie było mając przeciw sobie taką broń

jednak ryzyko że ich złapią po przybyciu do miasta nie istniało, szczególnie że upewnili się że ci którzy mogli ew.im zaszkodzić właśnie wyjechali, a po tak "udanej" akcji mieli ochotę na kielicha w barze...
jedyne ryzyko jakie podjął to to, że zostanie tam dłużej... z powodu kobiety... i nawet by mu się udało, z kilkoma trupami za sobą lub bez gdyby nie Dan

ocenił(a) film na 7
thengel

istniało, istniało, sam Charlie mówi do Bena, że szeryf nie jest idiotą i że za jakiś czas wrócą, gdy się rozstawali w barze, więc zdawali sobie z tego sprawę i do tego jeszcze koń zostawiony w widocznym miejscu prawie przed samym wejściem, mnie to wyglądało tak jakby specjalnie dał się złapać

diabol44

rozdzielmy dwie sprawy
- przybycie do miasta - ryzyka nie było, gdyż o to zadbali

- pozostanie w nim dłużej przez Bena - tak, zaryzykował, ale nie po to by się dać złapać tylko dla własnej przyjemności, gdyż żył na własnych zasadach

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones