W BĘKARTACH Rondo i Snapper stłukli rodzinkę w burdelu jak szczenięta i zapakowali do wozu. Później szeryf torurował ich jak chciał, a Baby uciekała przed nim jak 10-latka, zero prób obrony.
Tutaj Baby gołymi rękoma zabija lesby w więzieniu i łamie kark strażniczce.
Sceny w Meksyku to już parodia.
Na kacu rodzeństwo i Wilkołak zabijają gang zawodowych morderców uzbrojonych w broń automatyczną i odchodzą bez draśnięcia.
Ja rozumiem zamysł reżysera. Te bzdury i bajkowość moim zdaniem służą:
- jako odgromnik dla zbrodni popełnianych przez 3 uciekinierów - wiemy że coś takiego nie zdarzy się w realnym świecie i jest nam lżej
- stworzeniu legendy wokół bohaterów - o beskidzkich zbójnikach (Ondraszek, Pistulka) też się mówi że posługiwali się czarami, posiedli nadludzką siłę i kwiatem paproci otwierali zamek w skarbcu księcia pana. Tutaj TRÓJCA Z PIEKŁA dzielnie walcząc z systemem wykańcza w biały dzień rodzinkę ZŁEGO DYREKTORA WIĘZIENIA + zły meksykański gang.
Jeszcze jakby rozdawali biednym kasę to już w ogóle Janosiki pełną gębą, a tak to tylko niedocenieni antybohaterowie;)