Sam film miło się oglądało, ale jak słyszałem, że Sparta to kraj ludzi wolnych to prawie z krzesła spadłem. Przecież ówczesna Sparta była protoplastą większości nowoczesnych państw totalitarnych. W filmie mówi nic nie mówi się o tym, że stosunek ludzi wolnych (żołnierzy) do niewolników wynosił ok 1:50, a sytuacja w której to sam facet decyduje się na ożenek z kimkolwiek był nie do pomyślenia. Chłopcy nie wychowywali się wspólnie z dziewczynami, nie poznawali swoich żon - to państwo decydowało kto się z kim ożeni, a nawet po mariażu mężczyźni mogli spędzić czas z żonami tylko w nocy po to by spłodzić potomka. Dopiero po osiągnięciu 30. roku życia mogli wspólnie zamieszkać. Nie było w Sparcie pieniędzy, wolnego handlu, każdy musiał mieć dokładnie tyle samo i to samo. Tyle samo ziemi, taki sam dom, tak samo urządzony, taki sam strój, poglądy, zawód, przekonania etc. Państwo decydowało o wszystkim i nie mogło dojść do żadnych ustępstw w tym zakresie. Więc to nijak ma się do filmowego kraju ludzi wolnych :) Ale i tak przyjemnie się ogląda :)