Zastanawiam się dlaczego podczas zatrzymania gangu nie było snajperów. Rozwiązali by problem szybko i bezboleśnie.
kolejną dziwną sprawą jest fakt w jaki Depardieu chciał aresztować ? Tego informatora.
ZNacyz się CI policjanci pracowali tam po x-lat (długo) a zachowywali się jakby dopiero co weszli w świat policji :D
Inna sprawa, szkoda że rezyser i scenarysta, stworzyli jednowymiarowe postacie dobra/zła. Mimo wszystko początek sugerował, że nie da się ich ocenić, jak w książkach Łukjanienki, czy Prestiżu Nolana. I szkoda, że poszło w stronę, że jeden był jednak dobry honorowy, a drugi zły:) troche mnie rozczarowała końcówka. Taka troche jakby się pomysły skończył:D "wyskakuje nagle gośc na motorze, Gerard trup. Audre odjeżdza z córką w siną dal, na lotnisko, muzycza, oraz sie oddala, napisy" ehhhhh - minus
Ale do całęj reszty, to jak dla mnie wysoki poziom, genialna historia i naprawde świetne kreacje, po za tym film bez efektów, bez strzelanin (no może 1 nieduża) generalnie POlskie kino też stać na takie filmy:D
Postać kreowana przez Depardieu, to rzeczywiście cholerny skurwiel. Vrinks jest tym dobrym, ale granica w między dobrem a złem wcale nie jest taka ostra. Grany przez Auteil'a Vrinks też zabawia się z dziwkami, symuluje porwanie i egzekucje jakiegoś alfonsa, pomaga (chociaż nie do końca celowo) w morderstwie. Zgodzę się jednak, że w końcówce wszystko zostało zredukowane do jednego wymiaru i powiedziałbym mocno spolaryzowane - Depardieu ten zły i zakłamany oraz Auteil ten prawy i dobry.