PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=114096}

36

36 Quai des Orfèvres
7,3 9 960
ocen
7,3 10 1 9960
6,4 5
ocen krytyków
36
powrót do forum filmu 36

Na wstępie chciałbym podkreślić że porównania tego filmu do "Gorączki" to jakaś gigantyczna pomyłka i jak ktoś dobrze to określił, zwykły chwyt marketingowy.

Receptą na dobry kryminał / dramat / thriller to wciągająca fabuła z nagłymi zwrotami akcji, dobre aktorstwo i porządna realizacja. Film spełnia tylko ten ostatni warunek. Jest po prostu w miarę dobrze nakręcony. Aktorstwo jest do zaakceptowania, szkoda tylko że konflikt filmowych antagonistów przypomina trochę sprzeczkę dwóch zmęczonych miśków nad podziałem zauważonej właśnie pasieki. Zmęczony, zapity gliniarz to bardzo modny typ bohatera, szkoda że w tym wypadku tego typu kreacje wypadły wyjątkowo mało charakterystycznie i blado. Autorzy filmu mogliby wynagrodzić to naprawdę ciekawą i przede wszystkim wiarygodną fabułą. Największą wadą tego filmu są wielki dziury w scenariuszu, przez to ta produkcja traci na wiarygodności i zaczyna wręcz irytować. Myślę że warto je wymienić, chociażby ku przestrodze [spojlery]:

- Dlaczego Depardieu ześwirował podczas obserwacji gangu i wyskoczył z samochodu atakując przestępców?. Możliwe że chciał storpedować akcję Auteuil'a. Problem w tym że chwilowe "zaćmienie", alkohol i chęć udupienia kolegi po fachu nie jest wytłumaczeniem do narażania swojego życia. Poza tym film w żadnym wypadku nie sugeruje że Depardieu był świrem.
- Lekka kamizelka kuloodporna jaką miał na sobie Depardieu nie zatrzymałaby kul z karabinka z jakiego strzelał przestępca. Denis Klein zginąłby na miejscu.
- Dlaczego obserwacją gangu zajęła się "zwykła prewencja", a nie oddział antyterrorystyczny?. Nie mówiąc już o tym że gliniarze używali w większości pistoletów, czyli zupełnie nieadekwatnej broni do karabinków jakie posiadali bandyci. Taka fuszerka?;-).
- Jak wspomniał Sedes z Bakelitu, gdzie byli snajperzy?.
- Dlaczego Léo Vrinks (Auteuil) nie wsypał swojego informatora która dał mu cynk dotyczący gangu?. Film tłumaczy to "policyjnym kodeksem honorowym", który w pewnych sytuacjach nie pozwala na wydanie informatora, nawet jeśli ten popełnił poważne przestępstwo. Bzdura na kółkach, kto słyszał o czymś tak żałosnym?. Co jest ważniejsze: własna kariera, bezpieczeństwo, rodzina, śledztwo czy jakiś chodnikowy śmieć - zabójca?. Odpowiedź jest chyba jasna. Informator o którym wspomniałem spowodował dalsze problemy Leo, śmierć jego żony, koniec kariery i utratę wolności. Przez tak oczywistą głupotę widz taki jak ja zupełnie nie współczuje bohaterowi granemu przez Auteuil'a, a co ważniejsze jego postać i poczynania zupełnie tracą na wiarygodności. Czegoś takiego nie zrobiłby żaden, chociażby najbardziej szanujący się i uczciwy glinarz na świecie. Sprawa jest prosta, po uzyskaniu cynku udupiłby informatora - zabójcę na miejscu, lub wsadził do paki na kilka ładnych lat. Proste, tu nastąpiłby koniec filmu, więc scenarzyści musieli coś wymyśleć...i wymyślili najgorsze rozwiązanie z możliwych.

Mógłbym wymieniać wpadki "36" jeszcze długo, film ten obfituje w niedorzeczności stając się właściwie karykaturą dobrego kryminału. Ten film ma być realistyczny, wiarygodny?. Dobre żarty, jest wręcz dokładnie odwrotnie. Tak się dzieje gdy do scenariusza zabiera się amator, lub gdy nie starcza czasu / pieniędzy na jego dopracowanie. Dziury w scenariuszu powodują że szanse na zupełnie dobry film zostały zaprzepaszczone. Szczerze nie polecam.

ocenił(a) film na 6
Lemur_2

Scenariusz jest dziurawy, ale ten film nie miał być kryminałem czy thrillerem, a już na pewno nie kinem akcji, przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Dlatego takie niedociągnięcia jak brak snajperów, itd. są tutaj mało znaczące. W moim odczuciu twórcy chcieli sie skupić bardziej na warstwie psychologicznej; podkreślić, że życie nie jest czarno-białe. Ale to akurat też średnio im wyszło. Końcówka jest mocno przestylizowana i "zniekształca" cały film - redukuje go do pojedynku tego dobrego z tym złym. To wszystko pozostawia jakiś niedosyt. Ale za grę Depardieu i Auteil'a jestem w stanie dać całemu filmowi nawet 8/10.

ocenił(a) film na 4
grizley

" Scenariusz jest dziurawy, ale ten film nie miał być kryminałem czy thrillerem (...)"

Jakim w takim razie?. Dramatem psychologicznym, może takim "Przełamując Fale" tylko że z pistoletami?:-D. Jak dla mnie film został zaklasyfikowany prawidłowo jako dramat / kryminał. A od tego drugiego wymaga się żelaznej wręcz konsekwencji i logiki w działaniach bohaterów (na pewno zgodzimy się co do tego). Tutaj tych niedociągnięć i niedoskonałości jest zdecydowanie za dużo. Skoro więc twórcy filmu skupili się jak wspomniałeś na "warstwie psychologicznej" to dlaczego zachowania bohaterów są nielogiczne, co samo w sobie podważa "wyższe przesłanie" tego filmu. Gra aktorów?. W porządku, ale bez rewelacji. Panowie D. i A. są na ekranie i są...zmęczeni i chyba nic ponadto:-). Ocena jak dla mnie zawyżona, ale nie jestem aż takim znawcą i krytykiem aktorskich talentów by ją w jakikolwiek sposób podważać:-). Niech będzie:-).

ocenił(a) film na 6
Lemur_2

Co do oceny gry aktorów się nie zgodzę. Depardieu w tym filmie jest niesamowity, pomimo tego, że przeciętny scenariusz mocno go ogranicza. Podobnie Auteil. Oglądając ich ma się świadomość, że to rutyniarze z ogromnym doświadczeniem. Czytałem kiedyś, że Depardieu bezproblemowo "wyczuwa" intencje reżysera i wiele scen z jego udziałem jest kręconych bez dubli. Oglądając filmy z nim odnoszę wrażenie, że gra przychodzi mu bez wysiłku, że robi to jakby od niechcenia, a wychodzą z tego świetne role. Wystarczy chociażby wspomnieć jego wczesne filmy z lat 70-ych czy 80-ych. Także w tych bardziej "komercyjnych", jak np. seria o Asterkix'ie czy komedyjki z lat 90-ych z Zieloną Kartą na czele wykreował bardzo sympatyczne role, chociaż na pewno odbiegające od wcześniejszych dokonań.
Natomiast reżyser ten film położył. I tu się zgodzę. Gdyby się zdecydował i poszedł w stronę albo kina akcji/kryminału albo kina nazwijmy je "psychologicznego", to prawdopodobnie oglądalibyśmy o wiele lepszy film. Podrawiam.

ocenił(a) film na 4
grizley

A więc dobrze, Depardieu dobrym aktorem jest:-). Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Mnogość i różnorodność ról w jakie wcielał się (z dużym sukcesem) na przestrzeni lat jest naprawdę imponująca. Zresztą cenię obu tych aktorów. Chcę jedynie powiedzieć że względu na niedopracowany scenariusz, logiczne barambole i pozostawienie aktorów samym sobie "36" odnosi porażkę właściwie na każdym polu. Wiesz, czasem bywa tak że aktorzy robią i wygadują na ekranie straszliwe brednie, ale dzięki przekonywującej grze wychodzą z takiej kabały obronną ręką. Niezbyt ekstremalnym przykładem jest tutaj "The Heat", który posiada (powiedzmy jasno) dość banalny scenariusz, ale summa summarum efekt jest rewelacyjny. Skoro uważasz że aktorskie kreacje obu aktorów to powiedzmy...ich życiowa forma, to ja nie będę mógł się z tym zgodzić, ale jak już napisałem - niech tak będzie:-). Najważniejsze że zgadzamy się co do ogólnej oceny "36".

ocenił(a) film na 4
Lemur_2

Wybaczcie że pojawiło się porównanie do "The Heat". To czysty przypadek:-).

ocenił(a) film na 4
Lemur_2

Zgadzam się, 36 to film bardzo przeciętny, napewno poniżej oczekiwań .. postać Dapardieu to bardzo nierealistyczna postać na której reżyser oparł cały scenaruisz filmu, dlatego film jest taki sałby ... 4/10

A wicie ze debile Amerykanie kręca remake :) ... jakby nie mogli wymyślić duzo lepszego scenariusza ...

ocenił(a) film na 7
Lemur_2

ad.1
dlatego że miał deprechę i obsesję na punkcie awansu? do tego dochodzi fakt tego że chciał zabić tylu ilu się da bo nie mógł wytrzymać śmierci coraz to nowych funkcjonariuszy z myślą o tym że jak dorwą typów to i tak pójdą tylko siedzieć. Mało domyślny jesteś... poleciłbym jeszcze ambitniejsze kryminały ale chyba w ogóle nie wiedziałbyś co się w nich dzieje...

ad.2
o ile dobrze pamiętam nie strzelał z żadnego karabinka tylko z pistoletu maszynowego a to cholerna różnica. Lekka kamizelka nie gwarantuje ochrony przed takimi pociskami ale też nie wyklucza ewentualnego przeżycia...

ad.3
fuszerka... wiesz co? ty myślisz ze policja działa perfekcyjnie?? Hmm a Magdalenka to nie była fuszerka co?? żal , realna fuszerka w filmie i już wysiadasz kolego nie?

ad.4
patrz wyżej albo faktycznie ktoś się walnął (ale nie wydaje mi się)

a na resztę twoich wypocin nie chce mi się nawet czasu tracić

ocenił(a) film na 4
Nocarz


"a na resztę twoich wypocin nie chce mi się nawet czasu tracić"

To po ch*j w ogóle tykasz klawiatury, kolego drogi?:-)

"ad.1
dlatego że miał deprechę i obsesję na punkcie awansu? do tego dochodzi fakt tego że chciał zabić tylu ilu się da bo nie mógł wytrzymać śmierci coraz to nowych funkcjonariuszy z myślą o tym że jak dorwą typów to i tak pójdą tylko siedzieć. Mało domyślny jesteś... poleciłbym jeszcze ambitniejsze kryminały ale chyba w ogóle nie wiedziałbyś co się w nich dzieje... "

To jakiś bełkot, przeczytaj sam siebie jeszcze raz. Poza tym skąd ten protekcjonalny ton, ty też masz okres jak Derspeeder, Lisoszakal i im podobni?:-D. Reakcja słabo umotywowana toż to proste jak budowa cepa, kropka.

""ad.2
o ile dobrze pamiętam nie strzelał z żadnego karabinka tylko z pistoletu maszynowego a to cholerna różnica. Lekka kamizelka nie gwarantuje ochrony przed takimi pociskami ale też nie wyklucza ewentualnego przeżycia... "

To źle pamiętasz, obejrzyj jeszcze raz i jeszcze raz...aż do skutku (może się uda ci dojrzeć kbk zamiast pm po n-tym razie) . No chyba że chcesz żebym ci wyjaśnił jaka jest różnica między kbk a pm (podpowiem że cholerna) ;-].

"ad.3
fuszerka... wiesz co? ty myślisz ze policja działa perfekcyjnie?? Hmm a Magdalenka to nie była fuszerka co?? żal , realna fuszerka w filmie i już wysiadasz kolego nie? "

Dżizas, mówimy o francuskiej policji która nie słynie raczej z przymilnego podejścia niebieskich brzuchatych wąsaczy spod Wąchocka;-). Oni pacyfikują i dopiero potem zadają pytania. Nie bez kozery jednostka GIGN jest uznawana za jedną z najlepszych brygad antyterrostycznych na świecie i właśnie ten rodzaj jednostki powinien być użyty w takiej akcji. Choć oczywiście tego rodzaju operacja miałaby raczej charakter wojskowy, nie policyjny. Jednak biorąc pod uwagę sprzęt jakim dysponowali przestępcy - byłby to środek w pełni adekwatny do sytuacji. Więc jeżeli fuszerka to niech ma logiczne usprawiedliwienie. Tu nie ma, żaden glinarz z pistoletem nie pójdzie na bandytów uzbrojonych w kbk (chociażby ze względów proceduralnych). Prościej już się nie da wytłumaczyć. A więc gdzie ta logika której tak usilnie (jak mi się wydaje) bronisz:-D?.

"ad.4
patrz wyżej albo faktycznie ktoś się walnął (ale nie wydaje mi się) "

Że co proszę:-D?. LOL.

Vrinks zwyczajnie skopał sprawę i w dodatku zrobił to sposób najzupełniej skretyniały, pozbawiony rozsądku i instynktu samozachowawczego. Mam ci to jeszcze raz wyłuszczyć żebyś zrozumiał?:->.

ocenił(a) film na 9
Lemur_2

jeżeli ad1 to dla ciebie bełkot to radzę właśnie tobie obejrzeć ten film co najmniej kilka razy. Jak to ładnie ująłeś - do skutku.

Ad2
mógł być mój błąd dlatego napisałem o ile dobrze pamiętam.

ad3
heh Grom też należy do najlepszych i co? Poza tym cały czas wykluczasz całkowicie błąd co jest po prostu śmieszne. Logika twórcy filmu może się przejawiać w nielogicznym postępowaniu postaci, jednak tutaj też trzeba chociaż trochę wykazać się domysłem. Jeżeli w życiu od pierwszego dnia urodzin masz wszystko logicznie poukładane i tak samo się dzieje we wszystkich organizacjach militarnych to zazdroszczę twojego ... hmm nie chcę obrażać.

ad4 chyba nie zrozumiałeś.

"To po ch*j w ogóle tykasz klawiatury, kolego drogi?:-)"

Jeżeli nie widzisz banalnej odpowiedzi to przykro mi.

ocenił(a) film na 4
_asia

"jeżeli ad1 to dla ciebie bełkot to radzę właśnie tobie obejrzeć ten film co najmniej kilka razy. Jak to ładnie ująłeś - do skutku."

Wiesz, na gówno puszczone przez wentylator też można powiedzieć że jest sztuką:-] (tak, zasada analogii). Szukasz głębi tam gdzie jej nie ma, brawo jasiu.

"Ad2
mógł być mój błąd dlatego napisałem o ile dobrze pamiętam. "

Ludzie popełniają błędy. Mylić się to ludzka rzecz:-), ale mam małą prośbę: zanim napiszesz coś równie aroganckiego to lepiej najpierw to sprawdź. Istnieje bowiem szansa że w końcu ktoś cię złapie na radosnym wygadywaniu głupot i będzie ci z deka łyso:-).

"ad3
heh Grom też należy do najlepszych i co? Poza tym cały czas wykluczasz całkowicie błąd co jest po prostu śmieszne. Logika twórcy filmu może się przejawiać w nielogicznym postępowaniu postaci, jednak tutaj też trzeba chociaż trochę wykazać się domysłem. Jeżeli w życiu od pierwszego dnia urodzin masz wszystko logicznie poukładane i tak samo się dzieje we wszystkich organizacjach militarnych to zazdroszczę twojego ... hmm nie chcę obrażać. "

Nie nie wykluczam błędu. Jeszcze raz powtarzam tylko że ma on być odpowiednio, logicznie i mocno umotywowany, uargumentowany i przede wszystkim wiarygodny (szczególnie w takim filmie jakim jest kryminał). Absurd czy brak logiki ma to do siebie że jest trudny do wychwycenia i sztuka jego prezentacji udaje się niewielu (wyjątkiem jest np. Monty Python:-) ). W przypadku "36" brak logiki pozostaje brakiem logiki i niczym więcej, koniec. Dlaczego?. A to już napisałem parę postów wyżej i nie zamierzam się powtarzać.

Obrazić mnie nie możesz, choćbyś się za bardzo starał, za malutki jesteś:-].

"ad4 chyba nie zrozumiałeś. "

A owszem, zrozumiałem, albo ty źle artykułujesz swoje hm.. myśli:->. Że co że fuszerka?. Haa:-D, w takim razie w jakim sensie?. Albo że się walnął?. Co, tak najzwyczajniej w świecie?. Nie, Vrinks miał dużo czasu na przemyślenie sprawy z informatorem i mimo to całkowicie świadomie wybrał ścieżkę która go pogrążyła. O swoistym policyjnym kodeksie honorowym nie może być mowy. Żaden pies by się tak nie zachował (nawet kapitan Żbik zaśmiałby się sardonicznie):-).

Mam nadzieję że nie będę musiał odpowiadać na podobne "mądrości" jak powyżej. To zaczyna być powoli nudne:-).

ocenił(a) film na 7
Lemur_2

"Obrazić mnie nie możesz, choćbyś się za bardzo starał, za malutki jesteś:-]. "

Sam się obrażasz , swoją pychą.

co do ad 1 brak mi słów po prostu twoje argumenty mnie przytłaczają heh ;) (łezka)

co do ad.2 to było aroganckie?? przepraszam cię że śmiałem się pomylić w dyskusji z tobą.

Ad.3 Błąd zawsze musi być logicznie umotywowany... buhahahahahah radość mnie rozpiera jak czytam twoje posty. po prostu no comment. Będziesz mnie chciał czegoś nauczyć o głębi filmu?? Z chęcią poczytam jeszcze trochę wywodów.

a co do ad 4 naprawdę nie zrozumiałeś
pisząć "ktoś się walnął" miałem na myśli realną pomyłkę w scenariuszu. Ale co taki malutki człowieczek jak ja może powiedzieć takiemu wielkiemu i dumnemu nadczłowiekowi jak ty? Powiem ci nawet dlaczego nie mogłeś pojąć tego stwierdzenia. Po prostu z góry założyłeś że jestem ślepo zapatrzony w ten film i nie przyjmuję słowa krytyki o nim. Ale spoko, ignorancja rzecz naturalna i często spotykana nawet wśród nadludzi.

Ja twoje "mądrości" czytam z wielkim zapałem bo podbudowują mnie na duchu. Mianowicie zdaję sobie właśnie sprawę że nie jestem takim malutkim i głupiutkim człowiekiem wieeesz?

ocenił(a) film na 7
Lemur_2

ops sorry pisałem z koleżanki konta :) takze post powyżej jak najbardziej mój

ocenił(a) film na 3
Lemur_2

Lemur ma rację,ten film to gniot.Gigantycznie zawyżona ocena na FW

ocenił(a) film na 8
Lemur_2

Bardzo się mylisz. Tak bardzo, że specjalnie dla Ciebie założyłem sobie na filmwebie konto i odkopałem temat z września. ;)

1. Ześwirowanie Kleina. Idiotyzm strzelił mu do głowy bo, po pierwsze, patrzył jak facet, który odbił mu dziewczynę zbliża się do osiągnięcia wielkiego sukcesu. Gdyby Vrinksowi udało się, przez resztę kariery patrzyłby na Kleina z góry. Po drugie, alkohol. Scenarzysta skrupulatnie podkreślił, że Klein go nadużywa, a whiskey spożyte tuż przed akcją z pewnością nie było pierwszą wodą ognistą wypitą przez Francuza tego dnia. Zrozum, żabojady mają słabe głowy. ;)

2. Kamizelka. Wierzę Ci na słowo, że bandzior strzelał z kbk, a amunicja 7.62 mm przebiłaby kevlar. Tylko co z tego?

Zdaje się, że podobała Ci się "Gorączka" Michaela Manna. Mi też, to bardzo dobry film. A pamiętasz scenę napadu na konwój? Pamiętasz, że przestępcy rozłożyli kolczatkę by opóźnić pościg? Głupota pierwszej wody: samochód może jechać jeszcze wiele kilometrów po przebiciu wszystkich opon, a w filmie radiowóz momentalnie się zatrzymuje. Ja sam widziałem "Gorączkę" kilka lat temu, młody byłem, więc zapewne nie wyłapałem wiele innych, podobnych baboli. Nie sprawiają one jednak, że "The Heat" to film, który ocenia się na 5/10. Nasi kochani filmowcy z Hollywood (czy tam z Paryża) kreują na swój sposób rzeczywistość, a my przymykamy na to oczy. Rodzaj umowy.

3. "Prewencja" i snajperzy. Po pierwsze, nie rozumiem co masz na myśli pisząc "prewencja". Akcję nie przeprowadzały zwykłe krawężniki, tylko specjalny oddział.

Po drugie, przypomnij sobie Magdalenkę. Teatr w Moskwie. Strzelaninę w LA, gdzie dwóch gości z AK trzymało w szachu zastępy policjantów, którzy nie mogli się doprosić o wsparcie SWAT i musieli pożyczać strzelby ze sklepu z bronią. Tylko w amerykańskich filmiszach bandziorów zaskakuje uzbrojona po zęby kawaleria strzelająca z biodra. W prawdziwym życiu, i w "36", zdarzają się wpadki. Tamta akcja miała wyglądać inaczej: przestępcy mieli zostać zaskoczeni tak, by nie mieli szans na dobycie broni. A że nie byli przygotowani na inną ewentualność...? No cóż, bywa. Wiąże się z tym nieobecność snajperów. To czyni film jeszcze bardziej realistycznym.

Pisałeś coś o GIGN. W rzeczywistości (welcome to the real world...) to nie jest takie proste jak w filmach, gdzie wystarczy jedno słowo jednego człowieka by do akcji wkroczyła dowolna jednostka. Istnieje wyraźne rozgraniczenie między policją a wojskiem: dlatego w USA Delta Force nie dokonuje aresztowań nawet najgroźniejszych przestępców, GROM w Polsce nie został użyty w Magdalence, a Specnaz w Osetii Północnej (chodź był na miejscu, gotów do akcji).

4. Informator. Po prostu nie zrozumiałeś fabuły: Silien zabezpieczył się na taką ewentualność wciągając Vrinksa w egzekucję. Gdyby Vrinks chciał go wsypać, Silien powiedziałby glinom, że oficer współpracował z nim wioząc go na miejsce zbrodni i zabezpieczając jego poczynania. A sprawdzić to nietrudno (choćby nagrania kamer CCTV). Jak Vrinks wytłumaczyłby się z takich zarzutów?

Niesprawiedliwie oceniasz ten bardzo dobry film i na siłę doszukujesz się w nim czegoś, czego po prostu nie ma. Piszesz, że mógłbyś wymieniać wpadki "36" jeszcze długo. To wymieniaj. Ja czekam na ubitej ziemi.

ocenił(a) film na 7
Petrikauer

już to pisałem:

do 1 dodam: zwrócona jest jeszcze uwaga na to że koleś chciał jak najwięcej powybijać przestępców. W filmie było wypunktowane to że miał kontakt z rodzinami poległych policjantów na służbie i to go coraz bardziej męczyło

a o tym co w 3 też mówiłem (Magdalenka) ale nie tak dokładnie jak ty jednak wątpię żeby Lemurowi coś dało to do myślenia...

ocenił(a) film na 8
Nocarz

Cieszę się z tej mądrej wypowiedzi Petrikauera i chciałbym, żeby Lemur przeczytał to co mam do napisania.

1. Na wstępie chciałbym podkreślić, że porównanie tego filmu do "Gorączki" to nieporozumienie przede wszystkim dlatego, że "36" jest filmem... zupełnie innym, bynajmniej nie dlatego, że jest filmem słabszym. To prawda, że to porównanie to zwykły chwyt marketingowy, szkoda tylko, że nieuprawniony i całkowicie niepotrzebny, bo wg mnie "36" broni się sam. Jego twórcy założyli, że tylko nawiązanie do hollywoodzkiej produkcji zwiększy zainteresowanie. Mimo mojego gigantycznego szacunku dla "Gorączki" nie traktuję jej jak ostatecznej instancji odwoławczej, co uczynił Lemur...

2. Nie zgadzając się z tym co napisał Lemur uważam, że film ma:
- nagłe zwroty akcji (choćby samowolka Vrinksa podczas akcji albo ten kiedy dziwka ropzoznaje Vrinksa przez szybę radiowozu). Poza tym sformułowanie "nagłe zwroty akcji" zbyt często kojarzy mi się z potrzebą zaskoczenia za wszelką cenę, na przekór logice...
- dobre aktorstwo. Nie przekonam Cię chłopie, to tak jak dyskusja o gustach muzycznych, mnie dwaj główni bohaterowie bardzo przekonali. Widziałem w nich właśnie styranych życiem gliniarzy z problemami prywatnymi, a nie uśmiechniętych bohaterów z wybielonymi zębami, którzy z uśmiechem na twarzy wykonują swą beznadziejną robotę
- porządną realizację (tu się zgadzamy). Twoje słowa "jest po prostu w miarę dobrze nakręcony" trącają jakimś brakiem szacunku. Ten film jest dobrze, a może nawet bardzo nakręcony, dla mnie nie ma tu żadnego "w miarę". Świetne ujęcia.


3. "Dziury" w scenariuszu
- Denis Klein, czyli Depardieu nie ześwirował podczas akcji. Kilka scen wcześniej szef policji dał mu wyraźnie do zrozumienia, że stawia na Vrinksa, że go bardziej lubi (podobnie jak policjanci), że Vrinks rządzi. Facet był po prostu zazdrosny, że może wygrać jego rywal zarówno w życiu zawodowoym, jak i prywatnym. Postanowił coś z tym zrobić, na zasadzie "a nóż się uda i wszystko będzie dla mnie", a nie z założonymi rękami czekać na rozkazy swojego rywala. I to nie tak, że alkohol go zaćmił. Wypił go właśnie po to, żeby dodać sobie odwagi (pił na szybko co było wyraźnie pokazane, decyzję już podjął)
- kamizelka kuloodporna. Kurcze, beznadziejnie się czepiasz. Don Corelone przeżył zamach w "Ojcu Chrzestnym" bez kamizelki, a podobno mafia zabija tak, żeby... zabić. Każdego filmu, którego nie polubisz możesz się czepiać na podobnej zasadzie.
- jeśli chodzi o "zwykłą prewencję" to znaczy, że oglądasz, a nie zauważasz. Zbiorowymi bohaterami akcji były oddziały specjalne policji. Nie wnikam w rodzaje pistoletów i sposoby działania, bo nie jestem tu specjalistą, coś mi mówi, że Ty też nie.
- dlaczego Vrinks nie wsypał informatora? Bo ten go wrobił w zabójstwo, używając sktrótu. Film nie tłumaczy tego żadnym "policyjnym kodeksem honorowym". Decyzję podejmuje tylko i wyłączenie Vrinks, na własne ryzyku, sam mówi później kumplowi, że "wdepnął w gówno". To oznacza drogi kolego Lemur, że Vrinks się boi... A czemu zaryzykował, wdepnął w to gówno? Bo postawił wszystko na jedną kartę. Chciał wygrać!
- Kto Ci powiedział, że gliniarz musi być uczciwy?! Sam Klein mówi szefowi policji, że kodeksem honorowym od dawna się podciera! Szef zdaje się rozumieć, że żeby złapać zwyrodnialca, czasem trzeba nagiąć odstający o rzeczywistości kodeks honorowy.

Teraz coś ode mnie. Muzyka: cicha, spokojna, wyważona, nie żadne "łubu dubu", która podkreśla świetny klimat filmu, czasem bardzo mocno kontrastuje z tym, co widzimy na ekranie. I bardzo dobrze. Poza tym: ten film to nie tylko historia dwóch policjantów. To przede wszystkim historia dwóch facetów, którzy są policjantami ukazująca w równej mierze ich życie prywatne, ich rozterki i niepowodzenia, ich miłości, rodzinę, a nie tylko pracę zawodową. Tak, właśnie tu odnalzałem głębsze przesłanie tego filmu, którego tak mu odmawiasz.

Podsumowując: uważam, że niesłusznie zjechałeś ten film od prawie góry do prawie dołu. Nie odwołuje się do Twojej inteligencji i takich takich. Myślę tylko, że czasem warto obejrzeć film więcej niż jeden raz... 8/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones