Nie no spoko, to że młoda laska z Kalifornii z San Diego potrafiła sobie sama jakoś poradzić na jachcie, bez wcześniejszego doświadczenia w tej materii, tyle co jak twierdziła, była w załodze na jakiejś innej łajbie, to OK. Ale jak zobaczyłem ją z sekstantem jak sobie określa swoją pozycję na oceanie to się trochę uśmiechnąłem :) Nie znam się na astronawigacji ale słyszałem, że jest to dosyć skomplikowana dziedzina, którą wykładają jak przedmiot w akademiach marynarki. Więc nasza wege-podróżniczka raczej tego tematu nie ogarnęła robiąc jako majtek przez parę miesięcy na jakiejś łódce na której przypłynęła na te Tahiti.... Chyba twórcy trochę przesadzili z jej zdolnościami ;)
Polecam książkę napisaną przez Tami - tam się dowiesz, skąd posiadała te wszystkie umiejętności. Co prawda, samego filmu jeszcze nie widziałam, ale już po zwiastunie zauważyłam, że wiele rzeczy zostało pokazanych zupełnie inaczej, niż zostało opisane w książce. Aż boję się sięgnąć po ten film.
aha... no jak gdzieś wcześniej w realu miała styczność astronawigacją, nauczyła się przynajmniej jakiś podstaw to co innego. W filmie została przedstawiona jako osoba, która z żeglarstwem to nie za specjalnie miała dużo wspólnego....a właściwie to załapała się jako "majtek" czy tam pomocnik na pokładzie jakiejś łajby, żeby dostać się ze Stanów do Tahiti, gdzie raczej trasy żeglugi nie wyznaczała ;)
Ktoś przesadził opowiadając Ci o tej astronawigacji. Posługiwanie się sekstansem faktycznie wymaga wiedzy i umiejętności, ale można się tego nauczyć. W czasach, kiedy dzieje się akcja filmu, jest to wiedza powszechna wśród żeglarzy oceanicznych i nic nie stoi na przeszkodzie aby temat ogarnąć w ciągu paru miesięcy żeglugi, nawet jako majtek.