lecz mit nie jest równy znaczeniowo "zmyśleniu" - jest pewną narracją, która wyraża wartościowanie i dążenie (tu:) narodu. Nawet gdyby 60% Polaków to byli esbecy, i tak rządziłby mit zwycięstwa patriotów. I za podtrzymanie mitu, a moim zdaniem bardzo prawdziwego przekazu, że dobro zwyciężało, jestem wdzięczny reżyserowi, który zrobił film zajmujący, wartki, z wiarygodnymi postaciami, zapadającymi w pamięć od razu, świetnie zagrany, wyreżyserowany. I na końcu: specjalne podziękowanie reżyserowi i aktorom, że znakomity Głowacki nie był najbardziej zapadającym w pamięć bohaterem filmu, że strona Dobra miała mistyczną, wyłonioną jak duch z łona historii postać "Kmicica", a ludzie Kościoła zostali pokazani tak, że niejeden ubek widzący te sceny skręca się w bólu i ilość jego "qrw" jest w 5 sekund większa niż przez cały film - bo zobaczyliśmy zakonnicę i księży podobnych do Dawida walczącego z Goliatem, drwiących do bólu z prostactwa esbecji, esbeckiej cechy genetycznej.