PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=628359}
6,2 831
ocen
6,2 10 1 831
A Perfect Ending
powrót do forum filmu A Perfect Ending


Nicole Conn nie dała rady zrobić porządnego filmu.

Fabuła jest zbyt wydumana, kiepsko zagrana, powtarzające się dłużyzny i jakieś dziwne
"przebitki pseudoartystyczne" z przedmiotami. Widać mały budżet, ale i tak pewnie był kilka razy
większy od niskobudżetowego "Kyss Mig", a " A Perfect Ending" do pięt mu nie dorasta. Aktorka
grająca Paris - piękna, ale nic poza tym, jej gra jest żenująca. Z drugiej strony gra Barbary
Niven sporo lepsza, ale w scenach intymnych bije po oczach silikonem. Obie panie toną pod
grubym makijażem, są nienaturalnie plastikowe.

Szkoda czasu na pisanie więcej o tym filmie.

Ajjjj, zapomniałabym. Koszmarne wręcz zakończenie.

karen_

Jakie jest zakończenie filmu?

karen_

Zgadzam się w 100%. Czekałam na niego z niecierpliwością... i się okropnie zawiodłam. Jak dla mnie totalna pomyłka

karen_

karen sorry, ale chyba nie do końca zrozumiałaś o co tak naprawdę chodzi w tym filmie. Proponuję jeszcze jeden seans. :) aha nie patrz na silikony bo to dzisiaj norma.

karen_

chciałabym tylko zauważyć, że silikon został tutaj dość zręcznie wpisany w fabułę:) albo może DOpisany już po tym jak pani Niven rozebrała się na planie, ciężko stwierdzić;) w każdym razie jest scena, w której Rebeca mówi, że silikonowe wstawki to prezent urodzinowy od jej uroczego męża, który 'uwielbia perfekcję', na co (dość przewidywanie) Paris odpowiada, że R jest perfekcyjna w swojej niedoskonałości bla bla bla. dlatego ten 'ulepszony' biust odgrywa tu dość ważną rolę w przedstawieniu postaci i ich wzajemnej relacji. osobiście mniej raził mnie silikon i tony makijażu od straszliwych rozstępów R, chociaż przypuszczam, że można by się w tym akurat elemencie dopatrywać mocnych stron filmu, bo naturalizm i tak dalej. ale nie oszukujmy się; już po kilkunastu minutach wiadomo, że warto obejrzeć ten film do końca tylko dlatego, że jest miły dla oczu.

eileen_swallow


I owszem, silikon jest wpisany w fabułę, a raczej pewnie dopisany, gdy tylko rozebrała się na planie Barbara Niven, co zupełnie nie zmienia faktu, że bije po oczach brakiem naturalności... A skojarzenia, co do sztuczności mam tylko z jednym "gatunkiem" filmowym.

To bla bla bla... w ustach Paris działa jak odruch wymiotny, nie lubię słodzenia:)

karen_

Drogie panie...
Wyraziłam swoją opinię (przyznaję dość lakoniczną) na temat filmu, jego fabuły oraz "gry" aktorskiej i wyglądu głównych bohaterek. Próżny wasz trud, żeby przekonać mnie do tego, że film nie jest katastrofalnie zły, w praktycznie każdej z możliwych części składowych. Nawet muzyka jest tu dla mnie nietrafiona. W poprzednim filmie Nicole Conn -"ELena Undone" widziałam potencjał. Mimo wielu niedoróbek para głównych bohaterek pięknie ze sobą współgrała i to wbrew psującym efekt zabiegom pani reżyser (np. przydługawa scena pocałunku, po to żeby pobić rekord!).
W "A Perfect Ending" bardzo znaczna część filmu dzieje się w pościeli lub krąży wokół tematu "pościelowego". Aktorsko jest praktycznie beznadziejnie i "pościelowo" także. Gdy tylko Paris otwierała usta i cedziła słowa, jakby się jej płyta zacinała, to chciało mi się śmiać... Nie czułam ani chemii, ani jakiegokolwiek przyciągania. I nie jestem nastawiona anty do scen z udziałem aktorek o znacznej różnicy wieku. Np. bardzo lubię niemiecki "Vivere", gdzie ta różnica przekracza z pewnością 35 lat. Też nie ma tam chemii, ale są za to inne czynniki, które sprawiają, że przyjemnie mi się wraca do tego filmu i relacji w nim przedstawionych. Z przyjemnością patrzę, gdy cały obraz jest jednością, jak w dobrze dobranym związku. W "A Perfect Ending" panuje chaos, niespójność, niedorzeczności wydumanego scenariusza, zła gra aktorek, fatalna charakteryzacja, niezbyt ciekawie sfotografowana erotyka (bo i aktorki nie mają "tego czegoś").
Paradoksalnie to dramat erotyczny, a mnie się tam podobała jedna króciutka scenka - komediowa!, gdy Rebeka po raz kolejny uciekała w popłochu z pokoju i upuściła torebkę.

Dla mnie pozytywne jest jedno, że po "Claire of the Moon" i "Elana Undone" kolejny (znów kiepski) film pani Conn - tym razem - nie zrobił mi wody z mózgu. Z tą historią i tak fatalnym prowadzeniem aktorek naprawdę nie mógł... A plastik i silikon to w gruncie rzeczy przekorna przenośnia - film jest pusty i sztuczny, chociaż mógł być nieco inny nawet przy tak nieprawdopodobnej historii. Nie potrzeba pokazywać nieestetycznych kadrów po to tylko, żeby było więcej golizny na ekranie, albo więcej naturalności. I pani Nicole Conn o tym doskonale wiedziała np. ubierając Claire (z "Claire of the moon") w spodnie w erotycznej scenie (?) . A skoro już o silikonach była mowa, tego typu piersi w branżowym filmie fabularnym widziałam chyba jeszcze tylko raz - u Nadeshdy Brennicke, w jednej z piękniejszych scen miłosnych pomiędzy kobietami. Kiedyś bardzo, bardzo... mnie ta scena ujęła. Po prostu są takie pary w wielu filmach, na które patrzę nawet z zachwytem, ponieważ wiem, jak trudno uchwycić na ekranie uczucia, napięcie, namiętność, pożądanie etc... Nie wystarczy o tym mówić lub trochę postękać, to trzeba potrafić zagrać tak wiarygodnie, żeby nie pozostał cień wątpliwości.

ocenił(a) film na 4
karen_

Zgadzam się z każdym słowem. Film jak dla mnie po prostu kiepski, wręcz żenujący. W głównej mierze spoglądałam na zegarek, marząc aby ta historia już się skończyła :) Pozdrawiam

karen_

W pełni się zgadzam. Film zrobiony jakby pod zamówienie. Pokażmy "kurom domowym", że jeśli ich życie seksualne jest nie do końca takie jak sobie wymarzyły to na pewno znajdzie się młoda dziewoja, która pomoże w realizacji pragnień.
Jednakże, oglądając ten film ciężko się nudzić. On jest po prostu prześmieszny. Komicznie wypowiadane zdania, ruchy, które w zamyśle aktorek miały być uwodzicielskie bardziej przypominają mi mnie, gdy zapomnę, że kocie ruchy nie są dla mnie. Jedyne co w tym filmie zdawało się być prawdziwe to problem głównej bohaterki - alkoholowy.

Ale... szanowna Karen, nie wiem co masz do zakończenia filmu. Ono jest chyba najmocniejszą stroną tego wątpliwego dzieła.
Zbliżająca się śmierć potrafi w niezwykły sposób wyzwolić w człowieku chęć życia, przeżycia każdego dnia, jakby był tygodniem, miesiącem. Człowiek, który zna swój czas chce wypełnić jego każdą sekundę.
To w tym filmie mogło usprawiedliwić całość.

Troll_nad_trolle

Szanowny Trollu, to co piszesz w ostatnim akapicie byłoby dla mnie strawne, gdyby nie fakt, ze ogólnie filmowi brak finezji. Gdybyż to był świetnie zagrany dramat, bardziej oryginalny, prawdopodobnie nie pisnęłabym złego słowa.
A tak to wiesz, jak się nie ma dobrego pomysłu na film, to się szuka tematu zastępczego, w nadziei, że ten udźwignie resztę. Moim zdaniem "kostucha" jeszcze bardziej pogrążyła to idealne zakończenie, chyba nawet bardziej niz... Paris:)

karen_

Troll przeprasza, zabrakło podstawowych słów: ten dramat to dramat. Próba obrony była raczej próbą sił, chęcią sprawdzenia czy jest coś, co może ten film podnieść z desek.
Prawdą jest, że powiewa kiepskim pomysłem, próbuje nadrabiać artyzmem, ale śmierdzi kiczem, gra aktorska żadna.
A Paris... niby ładna, niby zmysłowa i choć wpada w Trollowski gust to jednak nie mogłaby wisieć w mojej galerii - jak to przedmiotowo brzmi. Wstrętne!
Szkoda, że pomysł był tak niedopracowany, że tak źle zagrany.

ocenił(a) film na 8
karen_

Oooo, dokładnie, brakowało mi tego słowa ,,żenująca", co do gry aktorskiej pani grającej Paris

karen_

Film faktycznie słaby ale jak na 60 lat pani Barbara Niven ma całkiem fajne ciało, gratuluje jej odwagi...chodź aktorsko mizernie...

ocenił(a) film na 7
karen_

a właśnie te sceny z przedmiotami i dłużyzny pasowały do tego filmu. sprawiały, że było czuć tą namiętność i pasję, której poszukiwała główna bohaterka

karen_

Po 40 minutach wyłączyłam, wymęczona czekaniem na cokolwiek w tym filmie...Wiadomo, bez oceny w takiej sytuacji, ale chciałam wieczorkiem obejrzeć jakiś film, a po 40 min. tego, odechciało mi się całkiem...

karen_

...niskobudżetowego "Kyss Mig"??????

ocenił(a) film na 10
karen_

Te, plastik i silikon. Co masz jeszcze ciekawego do powiedzenia? Nie wkur***** ludzi glupimi wypowiedziami.... rozumiem, gusta - gusciki, bla bla, p******* o szopenie. Film jest genialny, a jak nie rozumiesz, to obejrzyj raz, piaty, dziesiaty i moze zmienisz perspektywe ; )

Sorewicz za wulgaryzmy, napisali ze za ostro pojechalem i kaza uzywac synonimow. Pier**** wasze synonimy. Uzywam jezyka zrozumialego, a czy obrazliwy, to nie moja sprawa ; ) generalnie nie komentuje ani nie karmie idiotow, w tym przypadku nie wytrzymalem ; )
Cheers

ocenił(a) film na 7
karen_

Widzę, że prawdziwa Karen pisała ten komentarz. Niskobudżetowy Kyss mig! Co za totalna bzdura! To bardzo dobry film ze świetną obsadą. Jeden z lepszych dotyczących tematyki lgbt. Dla mnie osobiście nawet najlepszy, ale to kwestia gustu. Ostatnią rzeczą jaką można o nim napisać, to to, że jest niskobudżetowy! Niestety A perfect ending jest bardzo słabiutki, ale tekst o Barbarze Niren, że bije silikonem po oczach to kolejny kretynizm w tym komentarzu. Po pierwsze bardzo ładnie prezentuje się biust Barbary i ma on sens w tym filmie, gdyż bohaterka zwierza się Paris, że zrobiła go specjalnie dla małżonka, jak w takiej sytuacji można zjechać za to bohaterkę, ratunku!!! Plus tego filmu jest wygląd głównych bohaterek, obie są pięknymi, zadbanymi kobietami i wcale nie toną pod grubą warstwą makijażu tylko są bardzo ładnie, gustownie umalowane.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones