Podobają mi się piosenki Abby - ich największe przeboje są naprawdę niezłe - ale nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem grupy. Zresztą to nie moje pokolenie. I chyba dlatego też nigdy nie rozumiałem ich wielkiego fenomenu.
Ale ten film rewelacyjnie oddaje na czym to polega. Dlaczego w latach 70-tych cieszyli się tak dużą popularnością. Widać doskonale jak byli dobrym (muzycznie) zespołem i jak świetnie potrafili wykorzystać swoją szansę. Ich koncerty stały na wysokim poziomie i co tu dużo gadać - dawali z siebie dużo (świetne sceny zza kulis). Pop-Przedstawienie, które niewiele odbiegało od wielkich rockowych spektakli tamtych czasów, z doskonałą oprawą i zapleczem.
Z drugiej strony liczne wywiady dodatkowo ilustrują ABBE w opiniach zwykłej publiczności. Fanów ale i krytyków. Myślę, że nawet ten krytycyzm wyszedł dobrze dla zespołu - pokazując pewien dystans i poczucie humoru jakie towarzyszy im podczas tego typu produkcji.
ABBA 77 to przede wszystkim perełka dla fanów grupy. Ale obiektywnie nie zawodzi jeśli spojrzy się na inne, podobne filmowe historię zespołów.