Film jest zwyczajnie słaby. Słaba narracja, brak napięcia, uboga warstwa psychologiczna. W warstwie zdjęciowej niewykorzystany potencjał Krakowa ( gdyby nie było to kilka razy podkreślone w filmie, to podejrzewam że nie połapałbym się, że to Kraków ). Do tego jeszcze bezsensowne zakończenie.
Jeżeli na to stać polską kinematografię to ja dziękuję. Koncepcyjnie to miało ogromy potencjał ( Kraków, lata pięćdziesiąte, kryminalna historia ) ale wykonanie rozczarowuje, film pozbawiony jest klimatu. Może i wystarczy wziąć Chyrę żeby ludzie przyszli do kina ale to zdecydowanie nie wystarczy żeby nakręcić dobry film. Na plus dobra rola Lindy