Właśnie po seansie. Powiem szczerze rewelacyjnie mi się podobał klip Chyry niby takie połączenie Ojca Chrzestnego z sposobu mówienia i gestykulacji i Haniballa z wyglądu. A film .... bleeeee nuda i nic poza tym. Fajny pomysł na historię kryminalną a zrobili z tego jakiś dramat polityczny. N wiem co to obecnie za moda, że do filmów które ciągną sie jak flaki z olejem robi się tak żywe i pełne akcji zwiastuny. Później człowiek idzie z apetytem a wychodzi z niestrawnością. Film do obejrzenia ale w domu do kina to strata kasy :(
Dokładnie! Do kina przyciągał głównie zwiastun/zajawka - coś niespotykanego lub rzadko spotykanego pod kątem formy przekazu. Chyra zapraszający do obejrzenia historii o samym sobie (a raczej odgrywanym bohaterze), świetny pomysł. Ale już samo klecenie fabuły podczas filmu nieco kulawe i dziurawe, momentami nawet bardzo. Jak to świetnie określiło kilku moich znajomych, którzy też widzieli film - świetny to byłby z niego 4-odcinkowy serial.