Tytuł filmu nie pasuje do przedstawionej w nim historii, ale mimo to uważam, że jest świetny.
Elegancki, bogaty jegomość w garniturze z powszechną popularnością i wysoko postawionymi przyjaciółmi jeżdżący zagranicznym samochodem. W ogóle nie brzmi na złodzieja-morderce, ale właśnie o to w tym chodzi.
Postać Mazurkiewicza odegrana świetnie dokładnie tak jak go sobie wyobrażałam natomiast Karski, moim zdaniem, był minusem filmu, bo kolejny detektyw walczy z oszustwami i korupcją we władzach. Dosyć znany i już nudny motyw.
Gdyby film skupił się głównie na Władysławie Mazurkiewiczu, jego życiu i zbrodniach pewnie byłby lepszy niż historia kolejnego detektywa chcącego udowodnić winę nieuchwytnemu mordercy.
Obsada aktorska jak najbardziej mi pasowała, chociaż jak zobaczyłam nazwisko Warnke to sądziłam, że będzie się rozbierać. Moim zdaniem nawet zła dykcja Grabowskiego pasowała świetnie, bo nadawała rzeczywistego klimatu, co jest na duże plus.

Oby powstawało jeszcze więcej filmów o polskich mordercach oczywiście jak najlepszych.