Drobne szczegóły, które powodują, że film staje się niewiarygodny.
Już w 35 sekundzie zwiastuna pojawia się przekłamanie. Pojęcie "seryjny zabójca" zostało wprowadzone do kryminalistyki w latach 70-tych XX wieku, tymczasem film wyraźnie dotyczy 20-lecia międzywojennego. Ech...
Mam nadzieję, że jest to tylko niedopatrzenie i reszta filmu będzie świetna.
20-lecia miedzywojennego? Chyba nie bardzo. Lata 50-te.
Film jest dobry. Polecam obejrzeć.
Będziesz tak biegał pod wszystkie komentarze krytykujące ten bardzo średni film bo tobie się podoba? Napisz jakiś konstruktywny komentarz, a nie piszesz tylko że dobry i warto obejrzeć.
standardowa riposta nr 7.
Konstruktywny komentarz ?
Film jest dobry bo:
- obsada aktorska jest dobra
- gra aktorów jest dobra
- intryga jest dobra
- walka głównego bohatera z systemem jest dobra
- relacje złego bohatera z innymi są dobre
- historia jest dobra
- zdjęcia są dobre
- klimat jest dobry
- stary Kraków jest dobry
Bardziej rozwinąć ?
Tylko główna postać jest miałka, z filmu nie wiesz o niej zupełnie nic. Piękny władek, gdzieś tam zasiada no i wiesz, że na początku kogoś zabija. Gdyby nie trailer i wikipedia wgl nie wiadomo by było o co chodzi. Spodziewałem się bardziej rozwinięcia tej postaci, a dostaliśmy raczej to jak reżyser sobie wyobraził jak działało wtedy SB, a mnie to szczerze mało obchodzi bo o tym filmów było pełno. Interesowała mnie postać, a scenariusz od razu przeskoczył do jego ostatnich lat życia. Także, może dla Cb będzie to ciekawe bo spełniło twoje oczekiwania, natomiast moich nie.
Widzisz tobie podała się cała oprawa i to Ci wystarczyło, ale treści które by wyróżniały film taki jak o mordercy od innych o tzw. "intrygach" było nie wiele.
No ale to jest tzw. standard tak samo został schrzaniony "Bezlitosny morderca (2002) " o Ted Bundy, "Iceman: Historia mordercy (2012)" o Richard Kuklinski - tu jeszcze było w miarę.
Jeszcze jedna rzecz która mi nie odpowiadała to sam Chyra, bardzo go lubię i cenię jako aktora i zagrał świetnie. Ale jego twarz i na pół wyłysiała fryzura jakoś mi nie odpiowiadała do tamtych czasów. O wiele lepiej by wyglądał tam już nieżyjący "Zbigniew Zapasiewicz" , znalazłby się ktoś podobnie wyglądający lub można było trochę inaczej ucharakteryzować Chyrę. Natomiast jego charakteryzacja skończyła się na stroich tamtejszych i ulizaniu włosów do tyłu.