Ja skonczylem ogladac tego gniota na samym poczatku filmu (okolo 10 minuty) gdy sledczy przed wejsciem do budynku rzadowego pokazuje legitymacje straznikowi a ten odpowiada "okej" wpuszczajac go. WTF?? w latach 50-tych w Polsce mowilo sie "okej"??? Kto takiego babola przepuscil albo co z imbecyl napisal to w scenariuszu... no chyba, ze jestem gluchy ale odsluchiwalem ten moment chyba ze 4 razy wiec nie sadze zebym sie przeslyszal...