Właśnie skończyłam 4 część książki. Filmy bardzo lubię ze względu na aktorów, których polubiłam, choć z część moim zdaniem mega słaba. Zmiana reżysera wyszła na gorsze, ale nie o tym.

Co sądzicie o książkach? Czy zakończenie wam się podobało? Ja szczerze mówiąc muszę się tu trochę wyżalić, bo nie mogę zebrać myśli. Niby After ever happy, wiadomo, że szczęśliwe zakończenie…a jednak moim zdaniem mało szczęśliwie się skończyło. W sensie fajnie, że Tessa i Hardin byli razem i założyli rodzinę, ale gdzie podział się ten romantyzm, uczucie, które narastało z każdym kolejnym rozdziałem? Zerwali ze sobą na kilka lat, potem ot tak w łazience się zeszli, Tessa stwierdziła „dobra, jeśli chcesz nadal się ze mną ożenić, to ja się zgadzam” i tyle… Gdzie opis tego wyczekiwanego ślubu, który jest zawsze na końcu takich historii? Gdzie ten romantyzm?

To dosyć komiczne, że po kilku latach od rozstania bohaterowie nadal byli sami, z nikim nie sypiali, kochali się nawzajem tak mocno, jak dawniej i czekali na siebie. Fajnie, ale jakoś tak mało prawdopodobnie. Kontakt im się praktycznie urwał, żadne z nich nie mogło po prostu zaproponować rozmowy, ustalić co dalej, na czym stoją itp? To było dosyć smutne.

Kolejna sprawa, cała książka zawierała dosyć szczegółowe opisy historii Tessy i Hardina, a końcówka nagle taka byle jaka. Zerwanie, przeskok o dwa lata, przeskok o kolejne dwa lata, przeskok o dziesięć lat i koniec… Serio? Naprawdę zabrakło mi tego happy endu, tego prawdziwego szczęśliwego zakończenia, jak na przykład w Grey’u. Czy oni w ogóle się pobrali? Zabrakło oświadczyn, sceny ze ślubem, opisem tego, jak w końcu udało im się razem dotrzeć tam, gdzie zaczyna się dalsza historia. Po co nam scena 17 letniej Emery? Autorka nawet nie wysiliła się na opis bohaterów po latach. Co stało się z relacjami Hardina i jego ojców oraz mamy?
Skąd Hardin miał tyle kasy, zanim stał się autorem książek? I na koniec, czemu musieli to wszystko tak bardzo komplikować? Te niedopowiedzenia, to odwracanie się od siebie, zamiast rozmawiać, rozmawiać, starać się. Osobiście chyba nie chciałabym wrócić do faceta po ponad 2 latach rozłąki. Ciekawa jestem waszej opinii na temat książki.