Dla mnie film świetny; w każdej produkcji można dopatrzyć się pewnych niedociągnięć a tutaj akurat nie o to chodzi. Chwała za to, że w ogóle nam dane oglądac losy tak niezwykłego człowieka, który w przeciwieństwie do całej rzeszy fikcyjnych agentów istniał faktycznie. Za każdym razem gdy stykam się z historią Agenta nr 1 jestem wstrząśnięta; a to dlatego, że kilka razy do roku zasypywani jesteśmy przygodami rodzimych bohaterów typu J-23 czy 07 (notabene nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię) lub obcych - np. 007. Natomiast o tej wspaniałej postaci cicho sza! Pewnie był zbyt utalentowany, zbyt inteligentny, zbyt wysportowany, słowem zbyt doskonały. No i za bardzo kochał Polskę! Będąc w połowie Polakiem czuł się nim w pełni, podkreślając to nieustannie; co więcej on marzył, żeby walczyć dla Polski, o Polskę i w Polsce. Walczył gdzie walczył, niewątpliwie przeciwko temu samemu wrogowi. Zatem gdzie coroczne kultywowanie pamięci o tym wspaniałym, prawdziwym człowieku chociażby poprzez ten film? Zobaczyć go w telewizji to chyba sztuka. Karol Strasburger w roli agenta znakomity i przekonywujący. Któż inny bardziej nadawał sie do tej roli niż wysportowany pan Strasburger? a w dodatku,że grzeszy(ł) urodą? to tylko atut.