za oknem śnieg, mnie zmogła choroba. dowlokłam się do telewizora z iskrą nadzieji,że może na starcie nie zabije mnie jeden z polskich tasiemców i może będę miała szansę obejrzeć coś ciekawego. Traf chciał, że akurat o godzinie 10.50 włączyłam tvp1 i moim oczom ukazał się na czarnobiałym tle tytuł "Agnieszka".
Film był czarnobiały i liczył sobie z pownością ponad lat 20,co od razu przykuło moją uwagę.
"Agnieszka" to świetne kino obyczajowe. Kameralne, prywatne. To trochę tak jakbyśmy zaglądali bohaterce w życie przez dziurkę od klucza.
Historia zegarka to tylko wierzchnia warstwa. Twórcy filmu umiejętnie pokazują to co pod spodem. Pokazują nam świat Agnieszki poprzez jej emocje, rozterki, relacje z rodzicami i znajomymi.Jej mały wewnętrzny bunt. Wszystko to przekazują nam w małych dawkach.Bez rozdmuchania.Tak normalnie.Po prostu.
Własnie dlatego warto. właśnie dlatego pozostaje w pamięci na dłużej.
s
O tak, warto :). Spodziewałem się czegoś nudnego, bo nie dość, że polskie to jeszcze tak rano. Ale to, co mnie najbardziej urzekło to cudowne, klimatyczne zdjęcia. Piękna czerń i biel, kadrowanie. Dla mnie to był raj dla oczu :D.