FIlm nic specjalnego, 6/10. Łysy beciak bije się z Chadem — dobrze ubranym i jeżdżącym na fajnym customowym moturze.
Czemu młody dziadek ucieka na początku, a potem ma wywalone i zostaje z innymi dziadami?? Wątek włączony bez sensu do historii.
Widz nie czuje relacji pomiędzy Tecuem a Kanedą, bo nie została zbudowana wcześniej. Dlatego nie czuje się tego, po co Kaneda chce ratować przyjaciela. Dopiero pod koniec pokazują nam jakieś przebłyski z ich przeszłości.
Bardzo przehajpowany film, spodziewałem się dobrej historii, która zrobi naprawdę duże wrażenie. Takie, że nie zapomnę tego kina. Taki sci-fi, postapo niewyróżniający się niczym.