PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=722777}
6,9 989
ocen
6,9 10 1 989
6,3 3
oceny krytyków
Aktorka
powrót do forum filmu Aktorka

Bardzo ciekawy dokument o życiu jednej z najciekawszych aktorek polskich, jej karierze w Polsce i trudnych losach na emigracji w Nowym Yorku, zmaganiu siè z chorobą alkoholową, trudnościami z językiem. Film osadzony w realiach amerykańskich, pełen wywiadów z jej przyjaciółmi i twórcami oraz rodziną. Polecam.

Lovorica

Film faktycznie ciekawy, ale uginający się pod ciężarem jej legendy, bo niektóre informacje zawarte w filmie nie wytrzymują próby z rzeczywistością. Np. w dokumencie jest lansowana informacja, że pani Czyżewska wróciła do Polski dopiero po upadku komunizmu, co nie jest prawdą, zresztą wystarczy spojrzeć w jej filmografie, że występowała w filmach polskich już w latach 80. Zresztą jest wspomniany jej występ w "Debiutantce" z 1981 roku, w kolejnych latach też występowała, wracała i wyjeżdżała. Więc nie jest prawdą, że przejechała po latach i ktoś ją odrzucił, raczej wracała po trochu, mam też wrażenie, że miała jakieś wyobrażenia o sobie, które nie miały jednak potwierdzenia w rzeczywistości. Ale ładnie to brzmi, że przejechała i wszyscy się wypieli, jest w tym pewna dramaturgia. Zresztą niektóre opowieści brzmią zbyt filmowo, są jakoś udramatyzowane, np. sytuacja z lotnisku, pewnie coś było, ale nie tak jak to opowiadała później Czyżewska. Brakuje w filmie mnóstwa osób, np. jej pierwszego męża, czyli Skolimowskiego. Nie ma wypowiedzi filmowców, którzy z nią pracowali w Polsce, strasznie mało Wajdy. Za to są jacyś młodzi ludzie z USA, którzy przed kawiarnią silą się, żeby coś powiedzieć, ale nie wiedzą co. Dla mnie wielkim atutem filmu są bardzo wyeksponowane wypowiedzi Johna Guare, jest to co może niektórym umyka, jeden z najwybitniejszych żyjących dramaturgów, a atencja jaką darzy Czyżewską, jej życie, jej osobowość, to jak go inspirowała nadaje wagi jej amerykańskiemu życiu. Po obejrzeniu filmu znalazłem jego inne wypowiedzi, które tu są ucięte, np. że wspominane spotkanie po śmierci Czyżewskiej w Actors Studio, które z opisu może brzmieć jako coś dużego, a w rzeczywistości przyszło na nie 20 osób, jedna osoba przeczytał wiersz i była cisza, Guare przyszedł w sumie przez przepadek, widząc jednak to co się dziej, wstała i zaczął mówić wszystko o swojej znajomości z Czyżewskiej, a po powrocie do domu nie mógł spać, wciąż o tym myśląc, następnego dnia postanowił napisać sztukę poświęconą Czyżewskiej, która później została poszerzona po postacie pewnej Czeski i Gombrowicza.

Dla mnie ten film to wciąż wstęp do opowieści o Czyżewskiej, tej bardziej realnej a nie anegdotycznej.

brava

Pominięto wiele ważnych wątków z jej życia na obczyźnie. Szkoda, że odpuszczono sobie znamienny dla jej osobowości epizod z Pacułą.

kaleenee

Dokładnie, ten wątek został skwitowany w dokumencie jednym zdaniem. A to przecież istotny fragment jej życia, który zamienił się zresztą w film "Anna" Bogajewicza, który zresztą także mógł się pojawić się jako rozmówcą, tak samo Agnieszka Holland. Za to mamy kilku młody amerykańskich aktów nie mających nic do powiedzenia poza kilkoma uprzejmościami. A to było dobre z 10 minut filmu. Mam wrażenie, że najbardziej ciekawą i do tego szczerą wypowiedzią o Czyżewskiej była ta należąca do niedawno zmarłej reżyserki Barbary Sass-Zdort. Bo to co ona opowiada widać ten upiorny element osobowości Czyżewskiej, może wiele osób nie chciało mówić o nie bo musiało by także opowiadać o takich jej wybuchach. Koniec końców ten film jest trochę lukrowanym jej obrazem, trochę laurką. Tak też można.

ocenił(a) film na 5
brava

Zgadzam się ze wszystkim, z wyjątkiem tego, że jest to obraz lukrowany. Właściwie każdy rozmówca zaznaczał, że Czyżewska miała bardzo trudny charakter i tak naprawdę to, że nie zrobiła kariery to Jej wina, a nie ludzi dookoła.

Myszkin_filmweb

Zaraz, zaraz, jak to nie zrobiła kariery? Zrobiła i to wielką, ale w Polsce i przed wyjazdem. Problem w tym, że film pozujemy losy Czyżewskiej w Ameryce. I to co nie pozwalało jej zrobić tam jakiejkolwiek kariery filmowej nie był charakter, ale koszmarny akcent. Można się zastanawiać na ile problemy z pracą przełożyły się na jej usposobienie, to że popadła w alkoholizm. Napisałem lukrowany, bo większość osób wypowiadających się o niej mówi o nie same grzeczności, tylko gdzieś obok wspomina o jej ciemniejszych stronach.

ocenił(a) film na 5
brava

Oczywiście chodziło mi o jej karierę w Stanach.
A ja uważam, że znajomi wypowiadali się właściwie, subtelnie i między wierszami przekazali widzom to, co trzeba. Nietaktem wobec Czyżewskiej byłoby podkreślać non stop jej ciemniejsze strony. Przecież nie to było najważniejsze! Wszystko zrobione jest z klasą i na poziomie. Ja tu laurki w ogóle nie widzę, moi znajomi też.

Myszkin_filmweb

Ujmę to inaczej, ta łagodność wypowiedzi wynikał głównie z tego, że wypowiadał się osoby które znały Czyżewską krótko, to były stosunkowo krótkie relacje, nie pogłębione. I co wtedy ci ludzie mówili, same grzeczności. Nie chodzi mi o ciemno stronę Czyżewskiej, ale pełen obraz jej osoby, brakuje mi wypowiedzi Joanny Pacuły, która w USA mieszkała razem z Czyżewską, można nawet powiedzieć, że pomogła jej zrobić karierę. Nie ma nic o filmie "Anna". Ten portret jest dziurowy. Do tego nie udało się tak naprawdę rozpracować na czym polegał konflikt między Czyżewską a twórcami przedstawienia. Jest to mgliste. Mam też wrażenie, że twórcy dali się omamić niektórym anegdotą zamiast skonfrontować je z rzeczywistości. Np. to, że nie mogła wrócić do Polski.

ocenił(a) film na 5
brava

Dobrze, nie będę się już z Tobą spierał. Wypowiedzi Pacuły nie było, wątpię czy ona dałaby się namówić (może próbowano, tego nie wiemy). "Same grzeczności" to wg Ciebie wspominanie o alkoholizmie, o sprowadzaniu bezdomnego, który pobił Jej męża, wypowiedź Barbary Sass o tym, że nie nadawała się do mieszkania razem, o duszeniu Stalińskiej, wypowiedzi o pewnym wyrachowaniu (pomagała, ale i chciała czegoś w zamian) etc etc.. Laurka? Ok. Pozdrawiam.

Myszkin_filmweb

Wcześniej pisałem, że Sass mówiła o niej najbardziej prawdziwie. Gdy mówiono o alkoholizmie, czy innych rzeczach zaraz osoba dodawała kilka kompletów, żeby zmiękczyć ten obraz np. jaka to ona była oczytana. Wiele z tych opowieści była ubrana w szaty zabawnej anegdoty. Dla mnie to lukrowanie. I mogli spróbować poruszyć temat Pacuły, nawet o niej wspomnieć poprzez inne osoby. To była głośna sprawa. A w tym dokumencie jest jak nie była. Miałem wrażanie, że dotarli do mniej ważnych osób. Co z rodziną jej amerykańskiego męża? Mam wrażenie, że ten dokument mógł być znacznie lepszy.

Polecam dokument o Dygacie, główną osobą, która o nim mówi jest jego córka, i co ważnie jest to portret bez upiększeń. Tam mamy Dygata, który jest fascynujący, ale posiada mnóstwo wad. Czuje, że całość jest prawdziwa, że nikt niczego nie chcę ukryć.

ocenił(a) film na 5
brava

"Stanisław Dygat. Chłopiec z Disneylandu"? Niestety nie znam filmów dokumentalnych o Dygacie. Możesz mi coś polecić?

ocenił(a) film na 5
brava

"Mój ojciec Staś" pewnie o ten film Ci chodzi. Jak kiedyś go zdobędę to obejrzę.
Co do tego oczytania, to słyszałem o tym wiele razy. Podobno tonęła w książkach. Jest jeszcze inny, wcześniejszy dokument o Czyżewskiej, w którym o jej pasji do książek mówi się znacznie więcej niż w "Aktorce".

ocenił(a) film na 7
brava

Na końcu filmu jej koleżanka wspomina jak to razem przeglądały książki w księgarni i wpadła im w ręce pozycja o głoskach, spółgłoskach i przy tej okazji Czyżewska oznajmiła, że wie o nich wszystko, na co owa koleżanka całkiem słusznie wytknęła jej, że skoro tak dobrze na nich się zna, to dlaczego mówi z tym przeraźliwym polskim akcentem, a mieszka w Stanach kawał czasu?
Owszem, miała talent, charyzmę, ale chyba nie na miarę Meryl Streep, której wielkość polega na opanowaniu niemal każdego akcentu. Oczywiście, jest na uprzywilejowanej pozycji z racji pochodzenia, ale taki prosty przykład - w "Wyborze Zofii" całkiem dobrze mówiła z polskim akcentem, wiadomo że sam polski kaleczyła, ale zrozumieć się ją dało i zaznaczmy, że była dopiero na początku kariery. Natomiast nie rozumiem Czyżewskiej, która po kilku latach mówiła już płynnie, zdążyła się spokojnie osłuchać, a dalej, mam wrażenie, całkiem świadomie twardo i charakterystycznie dla polskiego wymawiała te "miękkie" angielskie słówka, podkreślając niemiłosiernie każde "r" i końcówki.
Co do urody, to parsknięciem można było zareagować na te porównania do Marylin Monroe - była ładna, zabawna, dziewczęca, niestety szybko się zestarzała, ale uroda jak wspomniała gdzieś jedna z jej koleżanek ze studiów - raczej "proletariacka".

Nie wspominam już o stronie merytorycznej i doborze wypowiadających się osób, bo wszystko co było do napisania w tym względzie, napisałeś.

lena_777

Czyżewska była dobrą aktorką, ale polskojęzyczną. Wszystkie jej polskie role są dobre. Czyżewska miała trudny charakter, zdaje się, że żyła w fikcji, fałszywym wyobrażeniu samej siebie. Do tego spore kłopoty z alkoholem, które zniszczyły jej urodę. Przyznam, że dla mnie Meryl Streep jest okropna w "Wyborze Zofii". Gdy mówi po polsku to słyszę i widzę amerykankę męczącą się próbując mówić płynie, swobodnie, za to po angielsku mówiącej za dobrze. To porównanie do Marylin Monroe to kwintesencja tej laurki.

ocenił(a) film na 7
Lovorica

Chciała Ela zamienić kijek ( Polske ) na siekierke ( USA ) a stało się odwrotnie .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones