Bekowy tytuł, bekowy film.

Główny bohater - El Griego (Fernando Almada) jest brzuchomówca, który swego czasu był wielką gwiazdą, ale okres sławy minął, wypalił się, jego występy straciły, na jakości, żarty wyschły, publiczność straciła zainteresowanie.
Prywatnie Griego jest wdowcem, ojcem małej córeczki, którą tratuje ostro, ganiąc ją za zabawy ze swoimi lalkami. Mało tego - nasz bohater za swoje sceniczne niepowadzenia wini... swoje lalki... potrafi je nawet karać!.
Pewnego dnia wpada na genialny pomysł, co zrobić, żeby lalka na scenie zachowywała się ... ekhm... żywiej.... sami zgadujcie jaki to pomysł.

tutaj plakat, przekomiczny, ale na swój sposób creepy:
https://www.cinematerial.com/movies/al-filo-del-terror-i284835/p/oawhzoak

nie wiem, czy to film z 1990, czy 1992 - różne źródła podają różne daty....

Sam film jest .... zły. Jeśli ktoś oglądał już jakieś niskobudżetowe meksykańskie horrory z lat 80/90 może sobie wyobrazić, jak to wygląda. W tym przypadku motyw lalek, okładka z obiecująca siekierą i ten tandetny, ale ... ciut dziwaczny klimat dają nadzieję na trochę pokręconych scen i jakieś gore.. niestety... nic z tych rzeczy. Przemocy w filmie jest bardzo mało i nie robi żadnego wrażenia. Całość jest po prostu zła, ale, o dziwo - fabuła jest jedną z głównych zalet filmu, bo zwyczajnie ciekawi. Ciężko przewidzieć co dokładnie będzie dalej i nawet po obejrzeniu nie do końca wiem ... no, nie ważne co.
To zły film I to zły film bez szczególnych atrakcji. Ale to zły film, w który można się wkręcić, zły film, które może zapaść w pamięć, bo nie jest tysięcznym slasherem czy filmem o duchach. Więc fani meksykańskich serów mogą sprawdzić.