Niby jest w kategorii musical i można było się spodziewać paru piosenek, ale po trzeciej piosence w ciągu 20 minut musiałem wyłączyć, bo nie dałem rady oglądać.
Miałem nadzieję chociaż na ładne ujęcia i scenografię, ale wszystko wyglądało tak sztucznie. Zwłaszcza oświetlenie, które nawet nie udaje, że cokolwiek kręcili na dworze. Wszytko równiutko oświetlone, bez cieni, bez kontrastu.
A bohater to niby drobny, biedny złodziejaszek, teoretycznie mieszkający w opuszczonej ruinie, ale w praktyce to był raczej niezły penthaus z panoramą miasta, niewiele ustępującą pałacowi.