film jest ewidentnie wzorowany na "Love Actually" i niestety wypadło to blado. premier/książę zakochujący się w zwykłej dziewczynie, niezbyt atrakcyjna żona posądzająca męża o zdradę, etc etc, zbliżające się święta, kolędy, choinki i kilka różnych historii częściowo tylko ze sobą powiązane. miło się oglądało, ale to podobieństwo strasznie męczyło.