Ja odnoszę wrażenie, że film jest zbyt poważny. Główny bohater w filmie to milczek, który tylko wszystko obserwuje. Komiksowy Alois to gaduła, trochę głupkowaty, którego obchodzą głównie pociągi. W filmie natomiast traci swoją 'szwejkowość'.
Może o to chodziło - żeby powstał czeski film, w którym nie ma nic z czeskiej szwejkowatości i dystansu (trochę jak "W cieniu" Davida Ondricka).