American Beauty obejrzałam już kilka razy, wracam do niego co kilka lat. Niesamowitym jest to, że za każdym razem kiedy do niego znowu podchodzę dostrzegam zupełnie coś innego. Dziś obejrzałam znowu i po tym seansie, moje przemyślenia są takie, żeby docenić.
Docenić siebie, codzienność, relacje z innymi ludźmi.

PS. Co do sceny z reklamówką - temat często poruszany na forum, jedni kochają, inni się dziwią. Dla mnie ta scena, napięcie, muzyka i jej przesłanie to jedna z piękniejszych rzeczy jakie widziałam w filmie. Ale może to dlatego, że "wiem, że filmy są tylko marnym odbiciem, ale pomagają mi pamiętać - muszę pamiętać - czasami jest tyle piękna na świecie, że aż trudno je znieść"

PS.2. Nie bez powodu mój nick to AngelaHayes ;)