Niestety, fabuła okazała się nieznośna. Główny bohater to typowy, bezmózgi palant :/ Musiałabym chyba padać ze zmęczenia, żeby dotrwać z tym do końca. Oglądałam jedynkę i można to było jeszcze przetrawić, ale tego paździerza nie zdzierżę :/ 1/10
Przypominam tylko, że to jest film (w dodatku komediowy), trzeba mieć poczucie humoru i nie brać wszystkiego na poważnie. Uważam że 1/10 to za niska ocena, ale rozumiem, że możesz tego filmu nie lubić :)
Dlaczego nie wzięłam do serca tej opinii? Straszny był ten film. Lubię serię American Pie, więc tu nie chodzi o poczucie humoru. Główny aktor nieznośny przez 90% filmu, dialogi sztuczne, MASAKRA.
Dokładnie, śmieszniejsze gagi wymyślają przedszkolaki, to było dno jakiego dawno nie widziałam.
Ja też już mam tego powoli dosyć. O ile lubię czasami takie naprawdę głupie komedie, o tyle gdzieś jest jakaś granica tego wszystkiego. Pierwszą i drugą cześć oceniłem wyżej, trzecia pomimo dosyć dobrej kontynuacji jakoś do mnie nie trafiła, bo nie mogłem już patrzeć na tego całego Stiflera, a tam było go stanowczo za dużo, ale dziś widziałem część czwartą i mam już dosyć. Matt Stifler, Matt to chyba skrót od "matoła". Matko boska, tutaj Stifler, tam brat Stiflera, kuzyn Stiflera, no na litość boską jeszcze mi w całej tej serii brakuje ciotki z Wąchocka oraz babci i wujka z za Buga oczywiście od Stiflera. Cały ten Stifler od pierwszej części był postacią, która zaburzała mi pozytywny odbiór całości, dlatego z ogromną ulgą odetchnąłem po przebrnięciu trzech pierwszych części pełen nadzieji, że w końcu nie będę widział tego idioty, a tu proszę jaka niespodzianka, kretyn na równi z poprzednikiem - brat Stiflera. Ponadto zaglądam do opisu kolejnej części i co widzę? Erik Stifler część następna ponownie on, następna jakiś Scott Stifler, "Zjazd absolwentów" to oczywiście, że będzie nasz bohater Stifler, więc przechodzę do ostatniej i co tym razem? No nie kto inny jak jakaś Stephanie Stifler. Czy to jest "American Pie" czy jakiś "Świat według Striflerów"? Mam za sobą cztery części i nie mam pojęcia czy to kontynuować, czy na tym etapie zakończyć moją przygodę z tym filmem i się już nie męczyć. Z jednej strony chciałbym mieć satysfakcję z tego, że obejrzałem całą serię, ale nie wiem czy to w moim przypadku nie okaże się niewykonalne. Spróbuję się zmusić, bo nie chciałbym w połowie przerwać, ale jeśli tak to ma wyglądać do końca to chyba nie przebrnę już przez kolejne części.