Jest też polski film o polskich maturzystach i ich przygotowaniach do sukcesu w tym dniu - nazywa się "To my" i jest... żałosny, tragiczny, a zwłaszcza totalnie głupi w porównaniu z American Pie. Tutaj dopiero jest nieskrępowana niczym fantazja, bezceremonialny humor i brawura, a zakończenie dużo mądrzejsze niż sielankowo-moralizatorska końcówka "To my". God bless the internet!!! A piwo i szarlotkę to lepiej skonsumujcie PRZED filmem...
7 punktów [26 maja 2000, Wanda, Kraków]